Oni w domu nie siedzą. Prowadzą własny biznes

Myślałam, że teraz już tylko zostaje mi siedzieć w domu i pilnować dzieci, ale usłyszałam o tym projekcie - mówi Bożena Kalisz, jedna z 47 nowych przedsiębiorców, którzy zakwalifikowali się do programu "Stawiam na przedsiębiorczość". - Zgłosiłam się, sama napisałam biznesplan i udało się.

Mam własny kiosk i z przyjemnością chodzę do pracy.
Kowalstwo artystyczne, gabinet weterynaryjny, fryzjer, czy warsztat produkcji skandynawskich łodzi - to tylko kilka przykładów firm, jakie z pomocą unijnych pieniędzy powstały w Ełku, Olecku i Gołdapi.

Projekt "Stawiam na przedsiębiorczość" zorganizował ełcki powiat. 47 nowych przedsiębiorców zgarnęło aż 38 tys. zł dotacji na rozkręcenie własnego biznesu. Teraz przez pół roku będą dostawać blisko 1 tys. zł na opłacenie składek ZUS, czynsz, czy promocję.

Propozycja ełckiego starostwa była tak atrakcyjna, że zainteresowani własnym biznesem dzwonili po informacje, zanim został ogłoszony nabór. Ostatecznie zgłosiło się 150 przedsiębiorców - w ok. 80 proc. z powiatu ełckiego. Po wstępnych rozmowach z kandydatami odpadła ponad połowa. Po kilkumiesięcznym szkoleniu zostało ich już tylko 47.

- Mieliśmy fajną, zgraną grupę ludzi, z którymi chodziliśmy na zajęcia. Pomagaliśmy sobie, wymienialiśmy doświadczeniami, z niektórymi dalej utrzymuję kontakty - przyznaje Bożena Kalisz. - Zajęcia były bardzo przydatne. Dowiedziałam się sporo o rachunkowości, prawie, czy zarządzaniu. Pomogło mi to, gdy zaczynałam prowadzić kiosk.

Teraz uczestnicy projektu przez rok muszą utrzymać się na rynku. To jeden z warunków, by nie musieli zwracać powiatowej dotacji.

- Będziemy udzielać im porad i wsparcia - zapewnia Michał Tyszkiewicz z wydziału promocji ełckiego starostwa. - Przedsiębiorcy mają dobre biznesplany, powinni sobie poradzić.