Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płacą 20 tys. zł za zatrudnienie bezrobotnego

Anna Jankowska
Adam Medykiewicz z Solistówki zatrudnia cztery osoby i jest zainteresowany otrzymaniem refundacji z urzędu pracy
Adam Medykiewicz z Solistówki zatrudnia cztery osoby i jest zainteresowany otrzymaniem refundacji z urzędu pracy Archiwum
Nawet ponad 20 tysięcy złotych refundacji będzie mógł otrzymać rolnik, który zatrudni osobę bezrobotną. Przepisy wejdą w życie już 31 lipca. - Pomysł dobry, ale są zbyt rygorystyczne warunki - oceniają gospodarze.

Taką refundację, czyli maksymalnie sześciokrotność przeciętnej płacy ma szansę otrzymać rolnik, który przed złożeniem wniosku do powiatowego urzędu pracy, przez pół roku zatrudniał co najmniej jednego bezrobotnego.

Jakie procedury
Najpierw pracodawca wypełnia wniosek. Musi w nim wskazać, ile osób zamierza zatrudnić, jakie to będą stanowiska pracy. Ponadto należy określić źródła ich finansowania oraz kwotę takiej refundacji. Trzeba też podać formę zabezpieczenia jej zwrotu. Może to być np. blokada rachunku bankowego czy gwarancja bankowa.

Ale uwaga: rolnik musi zatrudniać taką osobę przez dwa lata. Jeśli nie wywiąże się z umowy, to pieniądze z refundacji musi zwrócić do urzędu pracy.

Zainteresowani będą mogli składać wnioski w sierpniu.

Co na to rolnicy?
Adam Medykiewicz ze wsi Solistówka (pow. augustowski) chciałby otrzymać taką refundację.

- Byłoby to opłacalne - uważa. - Nie warto zatrudniać ludzi na czarno, bo to jest ryzykowne. Ciąży bowiem na nas odpowiedzialność, a po drugie można zostać ukaranym.

Medykiewicz hoduje 21 tysięcy kur. Oprócz tego uprawia 40 hektarów ziemi. Pracy w jego gospodarstwie rzeczywiście nie brakuje. - Dziennie z jednego kurnika trzeba zebrać pięć tysięcy jajek. A kurników mam trzy - zaznacza.

Dlatego na umowę o pracę, w pełnym wymiarze czasu pracy, zatrudnia cztery osoby. Chętnie też sięga po unijne fundusze.

- Przynajmniej raz w roku staram się o stażystę. Natomiast do pracy na polu zatrudniam pracowników sezonowych - dodaje.

Pieniądze dobre, ale ...
Nie wszystkich jednak kusi oferta urzędu pracy. Jak zauważa Magdalena Sochoń, z Powiatowego Urzędu Pracy w Białymstoku, rolnicy niechętnie starają się o refundację.

- Najczęściej są to pojedyncze przypadki - mówi.

- Niepokojące jest to, że trzeba zatrudniać taką osobę przez dwa lata. To trochę zbyt długo. Jeśli ludzi zwolnię, to wtedy utracę pieniądze. Zresztą trzeba też opłacać składki emerytalne i ubezpieczenie. Jeśli ktoś potrzebuje pracowników, to poradzi sobie i bez tej pomocy - przekonuje jeden z rolników.

Jerzy Jałoza, producent zbóż ze wsi Berezowa Starego nigdy nie ubiegał się o taką refundację.

- Jest to bowiem związane z różnymi kontrolami. Ponadto jest zbyt duża biurokracja - uważa.

Ma ponad 400 hektarów ziemi, ale mówi, że radzi sobie sam. W gospodarstwie pomagają mu najbliżsi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna