Po mszy do urn i na obiad

- Wybraliśmy Tuska. Tak zdecydowała głowa rodziny - żartował mężczyzna z żoną i córką.
Wiele osób oddawało nieważne głosy.
- Chcę w ten sposób wyrazić swój sprzeciw. Nie mam na kogo zagłosować. Oddając pustą kartę, wyrażam swoje zdanie - mówiła starsza kobieta przed Zespołem Szkół Drzewnych w Łomży.
Głosy nie do zle(p)pienia
Największym powodzeniem w pierwszej turze w Lemanie (gm. Turośl) cieszył się Andrzej Lepper. Głosowała na niego ponad połowa uprawnionych.
- Do urn poszło o ok. jedną piątą mniej osób niż 9 października, więc frekwencja będzie niższa - powiedział w samo południe Zenon Szewczyk, zastępca przewodniczącego obwodowej komisji wyborczej w szkole podstawowej w Lemanie.
W pierwszej turze najniższą frekwencję w naszym regionie odnotowano w Rakowie-Boginiach. Głosowało tam niewiele ponad 30 proc. wyborców. Wczoraj, ok. godz. 13 karty pobrało zaledwie 60 osób na ponad 500 uprawnionych.
- Najwięcej osób przychodzi do nas po południu, ale jest ich mniej niż w pierwszej turze - wzdychał Daniel Marchelewski, zastępca przewodniczącego obwodowej komisji wyborczej w Rakowie-Boginiach. Tu także prowadził kandydat Samoobrony. - Lepper przekazał swoje poparcie Kaczyńskiemu, więc może to on u nas teraz wygra. Ale to tylko spekulacje - dodał.
Dobra frekwencja _za kratami
Rekordowa frekwencja była w zakładach karnych. W Grądach Woniecko wszyscy z kilkuset osadzonych zagłosowali jeszcze przed obiadem. W tym samym czasie w Czerwonym Borze zrobiła to ponad połowa.
Tymczasem pierwsze wyniki podawane przez łomżyńską delegaturę Krajowego Biura Wyborczego świadczą o nieco wyższej frekwencji niż w pierwszej turze wyborów.
- Do 10.30 zagłosowało 9,67 proc. wyborców - potwierdziła Małgorzata Roszkowska, starszy referent w delegaturze.
Głosowanie przebiegało spokojnie, bez nieprawidłowości.