Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pobity Francuz nie chce mówić

(ika)
Legre Karamoko.
Legre Karamoko. Archiwum
Pokrzywdzony zamiast zeznawać, pokłócił się z sędzią.

Czarnoskóry Francuz odmówił zeznań w sprawie pobicia i znieważenia go przez czterech białostoczan. Stwierdził, że tłumacz przysięgły źle przekłada jego słowa i zażądał przyznania mu innego.

- To jest zbyt ważny proces. Jestem ofiarą i jesteśmy w sądzie. Sprawa musi być jasna - kipiał z emocji Legre Karamoko.

- 30 lat pracuję jako tłumacz przysięgły. Znam język francuski, angielski, włoski i hiszpański. Pomagałem przy procesach o zabójstwo. Nigdy nie było w stosunku do mnie żadnych zastrzeżeń - mówił zaskoczony Andrzej Konecki po wyjściu z sali rozpraw. W tych okolicznościach sąd musiał przerwać rozprawę do połowy września. W tym czasie Karamoko zostanie przydzielony inny tłumacz.

Domaga się pełnomocnika

Sprawa ciągnie się od października ubiegłego roku. W tym czasie zeznali już wszyscy świadkowie, z wyjątkiem pokrzywdzonego 35-latka. To z uwagi na jego nieobecność sąd odraczał kolejne terminy rozpraw. Niedługo po pobiciu mężczyzna powrócił do Francji. Wezwania doręczane przez sąd na wskazany przez niego polski adres, wracały bez pokwitowania.

- Dopiero teraz otrzymałem wezwanie - zapewniał zdenerwowany Legre i domagał się przyznania pełnomocnika. To jednak na tym etapie postępowania nie było już możliwe. Zgodnie z polskim prawem może on być wyznaczony, ale na pierwszej rozprawie. A ta była... 10 miesięcy temu. Te argumenty nie trafiały jednak do Francuza, który wdał się z sędzią w burzliwą dyskusję.

Bez zeznań nie ma wyroku

- Przewodnicząca poucza świadka, że powinien się odpowiednio zachowywać. Inaczej będę musiała zastosować odpowiednie środki - instruowała pokrzywdzonego sędzia Joanna Hordyńska. - Obecnie utrudnia nam prowadzenie postępowania.

Zeznania cudzoziemca są istotne, gdyż to on wskazał policji, który z braci bliźniaków był w grupie agresywnych mężczyzn, która go zaatakowała na przystanku. Choć, jak podkreślali rodzice oskarżonych, nawet ich rodziny mają problem z rozróżnianiem braci.

Mimo napiętej atmosfery Karamoko zgodził się na odczytanie poprzednich zeznań. Po kilkunastu minutach zmienił jednak zdanie. Ze względu na odroczenie rozprawy Legre za 1,5 miesiąca znów będzie musiał przyjechać do Białegostoku. Ponownie na koszt polskiego Skarbu Państwa.

Legre Karamoko został pobity w kwietniu 2009 na przystanku na osiedlu Leśna Dolina. W grupie skinów pokrzywdzony rozpoznał Artura A. (18 l.). Prokuratura postawiła też zarzut znieważenia wobec jego bliźniaka Dawida, starszego brata Daniela (22 l.) oraz kolegi - Konrada Z. Ten ostatni miał na widok cudzoziemca wydawać małpie odgłosy i naśladować gesty masturbacji. Oskarżeni tylko częściowo przyznają się do winy. Grożą im 3 lata wiezienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna