Dla Marka J. (obecnie przebywa na emeryturze) prokuratura domaga się surowego wyroku 2,5 roku więzienia oraz 4-letniego zakazu wykonywania zawodu związanego z dostępem do danych osobowym innych osób.
W przypadku jego podwładnego, oskarżonego Wojciecha Z. - śledczy wnoszą o wymierzenie kary 1,5 roku w zawieszeniu na 4 lata, 2 tys. zł grzywny oraz 4-letniego zakazu pracy w policji. Mężczyzna już jest zawieszony w obowiązkach służbowych. Podsądni solidarnie mają też wypłacić pokrzywdzonemu 30 tys. zł tytułem częściowego zadośćuczynienia.
Żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy. Obrońca Wojciecha Z. podkreślał, że mężczyzna wykonywał jedynie polecenia przełożonego. To on wytypował pojazd do kontroli i zlecił jego przeszukanie.
Z kolei Marek J. twierdzi, że w całej sprawie przypadła mu rola kozła ofiarnego, bo "pokrzywdzony" jest osobą wpływową.
Chodzi o zdarzenie z października 2011 roku. Po zatrzymaniu volkswagena urzędnika kontroli skarbowej policjanci z prewencji przeszukali jego samochód. Za siedzeniem pasażera znaleźli zawiniątko, a w nim - 3,2 g marihuany. Kierowca trafił na 48 godzin do aresztu. Ostatecznie oczyszczono go z zarzutu, a na ławie oskarżonych zasiedli funkcjonariusze. Z akt sprawy wynika, że Marek J. jeszcze przed kontrolą polecił policjantom śledzenie pracownika UKS i zbierał o nim informacje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?