Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polityk oskarżony o fałszerstwo

Helena Wysocka [email protected]
W śledztwie Franciszek W. zapewniał, że jest niewinny. – To jakieś niedorzeczności – mówił nam. – Prokuratorzy chyba nie znają prawa budowlanego.
W śledztwie Franciszek W. zapewniał, że jest niewinny. – To jakieś niedorzeczności – mówił nam. – Prokuratorzy chyba nie znają prawa budowlanego.
Śledztwo już zakończone.

Prokuratura przygotowuje akt oskarżenia przeciwko Franciszkowi W., staroście augustowskiemu. Zarzuca mu, że sfałszował dokumenty, by umożliwić córkom posła legalizację samowoli budowlanej.

Władysław Rukściński, opozycyjny radny powiatu, łapie się za głowę: - Miałem nadzieję, że to nieporozumienie. Ale w takiej sytuacji starosta powinien zrezygnować.

Zniszczył pozwolenie

Zarzuty wobec W. związane są z inwestycją w nadwigierskim Bryzglu, którą prowadziły córki posła Jana Kamińskiego. Kobiety zbudowały pensjonat i budynek gospodarczy. Ten został wzniesiony niemal dwa razy większy niż przewidywało pozwolenie na budowę. Sprawą, po skargach sąsiadów, zainteresował się inspektorat nadzoru budowlanego oraz organy ścigania. Zdaniem prokuratury, starosta, by pomóc zalegalizować samowolę budowlaną, sfałszował dokument.

- Stary, wydany w 1999 roku zniszczył, a na jego wzór sporządził nowy, w którym budynek ma znacznie większe gabaryty - wyjaśniał Adam Kozub, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
Prokuratura utrzymuje, że W. miał to uczynić w latach 2002-2006. Kiedy dokładnie, nie wiadomo. W maju ubiegłego roku prokuratura przedstawiła staroście zarzuty fałszowania dokumentów i przekroczenia uprawnień, podnosząc, że działał na szkodę interesu publicznego. 4 czerwca br. śledztwo zostało zakończone.

- W ciągu miesiąca przygotujemy i prześlemy do sądu akt oskarżenia - zapowiada prokurator Kozub.

Jest wyjście honorowe

Franciszek W. w śledztwie nie przyznawał się do winy. W rozmowie z nami tłumaczył, że podpisał tylko decyzję, na mocy której poseł Kamiński przeniósł prawo własności do działki na swoje córki.
Wczoraj starosta był nieuchwytny w urzędzie, nie odbierał też telefonu komórkowego. Także nie oddzwonił, choć prosiliśmy go o to.

Rukściński zapowiada, że podczas czerwcowej sesji, po raz kolejny, poprosi starostę o wyjaśnienia i rezygnację z funkcji. - Wiem, że nie ma jeszcze prawomocnego wyroku sądu - zastrzega. - Uważam jednak, że byłoby to wyjście honorowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna