Ponad 2 tysiące zgłoszeń. Podlasianie aktywni w sieci

Więcej kontroli na niebezpiecznych odcinkach dróg krajowych i osiedlowych uliczkach, mandaty dla piratów drogowych, pierwsze wnioski do zarządów dróg o likwidację wykluczających się znaków, czy doświetlenie przejść dla pieszych. To efekty działającej od lipca Krajowej Mapy Bezpieczeństwa. Przez miesiąc mieszkańcy woj. podlaskiego zgłosili prawie 2,1 tysiąca informacji (głównie spożywania alkoholu w miejscach niedozwolonych, przekraczanie prędkości, nieprawidłowe parkowanie). To rekordowa liczba wśród trzech regionów, gdzie trwa pilotaż.

- To efekt skutecznej kampania informacyjnej, a nie tego, że w województwie podlaskim jest mniej bezpiecznie - uważa Jarosław Zieliński, wiceminister MSWiA, który wczoraj w Parku Planty w Białymstoku wspólnie z policją podsumował działanie Mapy w Podlaskiem. Blisko połowa (43 proc.) zasygnalizowanych tu przestępstw i wykroczeń została potwierdzona. - To wysoki wskaźnik, tym bardziej, że były obawy, czy nie będzie zgłoszeń nieodpowiedzialnych, dla żartu - dodał minister.

Krajowa Mapa Bezpieczeństwa to interaktywna strona internetowa, która działa od 1 lipca. Na razie na próbę. Z założenia ma to być platforma wymiany informacji między służbą a obywatelami o zagrożeniach w ich okolicy. I zdaniem mundurowych... narzędzie skuteczne, które we wrześniu zacznie funkcjonować w całej Polsce.

W sumie obywatele mogą wybierać z katalogu 25 kategorii zagrożeń. To zjawiska uprzykrzające życie mieszkańcom (tj. żebractwo, bezdomni, dzikie wysypiska, czy dzikie kąpieliska), ale jednocześnie takie, których ludzie nie fatygują się informować organy ścigania, wolą zachować anonimowość. Insp. Daniel Kołnierowicz, szef podlaskiej policji, podkreśla, że Mapa jest dodatkowym źródłem komunikacji, ale nie zastępuje numerów alarmowych.

- Bójki, pobicia, włamania muszą być zgłaszane natychmiastowo. Do tego służy numer 112. Dzięki temu zatrzymujemy najwięcej sprawców na gorącym uczynku - mówił.

Internet stał się, jak widać wygodną formą komunikacji. Ale nie chodzi tylko o to, aby mieszkańcy donosili o zagrożeniach policji, ale by ta druga je likwidowała. W praktyce to skierowanie tam policyjnych patroli. Tak jak na niebezpiecznych odcinkach dróg krajowych, gdzie mieszkańcy skarżyli się na piratów drogowych. Np. na krajowej 19 w rejonie Ploniewicz, wlot do Bielska Podlaskiego na ul. Wojska Polskiego. Miejsca i tak oznaczone jako miejsce niebezpieczne.

- Te odcinki wcześniej również były objęte monitoringiem ze strony ruchu drogowego. Patrole zostały teraz zintensyfikowane - mówi kom. Paweł Antychowicz, koordynator Mapy w KPP w Bielsku Podlaskim.

W pow. siemiatyckim w miejscowości Nurzec Stacja (na terenie byłego dworca PKP) mieszkańcy zgłosili akty wandalizmu i graffiti na ścianach budynku. Policjanci częściej odwiedzają to miejsce, a mundurowi zasugerowali wójtowi, aby rozważył możliwość zamontowania monitoringu. - Odstraszyłoby to potencjalnych wandali i wpłynęło na poczucie bezpieczeństwa przebywających tam osób. Nadal funkcjonuje tam przystanek PKS - zaznacza asp. sztab. Romuald Leoniuk KPP w Siemiatyczach.

Tematy drogowe pojawiały się jednak najczęściej.

- Okazuje się, że społeczeństwu chodzi również o reagowanie na nieznaczne przekroczenia prędkości na drogach osiedlowych. O czasu, kiedy takie zgłoszenia pojawiły się na mapie, policjanci są na tych drogach - zapewnia podinsp. Paweł Maciejuk, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Białymstoku.

W stolicy Podlaskiego najczęściej skarżą się mieszkańcy os. Nowe Miasto. Inne zgłoszenia? Np. złe oznakowanie przejścia dla pieszych.

- Okazało się, że wystarczyło przekręcić znak wokół własnej osi, tak aby był lepiej widoczny. Policjant tak też o zrobił - mówi podinsp. Maciejuk. - Likwidacja złego oznakowania czy skuteczna reakcja na przekraczanie prędkości wymaga czasu i współpracy z zarządcą drogi.

Są już kierowanie wnioski. Dotyczą montażu progów zwalniających, szykan ograniczających prędkość, wyniesienia tarcz skrzyżowań czy samych przejść dla pieszych i ich doświetlania.