Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez wybuch wulkanu od soboty nie możemy wydostać się z Paryża! Relacje Polaków zza granicy

(bieb)
Ełk. Ponad 40 osób czeka na powrót do Polski.

Maciek od soboty nie może wyjechać z Paryża. Michał z żoną mieli polecieć na urlop do Egiptu, są rozgoryczeni na złe fatum. Jarek zostawia Wenecję na maj. Bożena z Husaviku na Islandii widzi chmurę pyłu wulkanicznego nad głową. Ona i 200 innych ełczan z tego miasteczka nad Atlantykiem patrzą z trwogą na pobliski wulkan Kirkjubżjarklaustri. Ten drży, częściej niż zwykle. A oni widzą drogę ewakuacji jedynie promem. Z Islandii nikt nie wyleci samolotem i nie wiadomo, kiedy będzie przywrócony transport lotniczy z tym wyspiarskim krajem.

Paniki nie ma, ale podróżujący ełczanie są rozgoryczeni na totalną niemoc, jaka zapanowała w biurach podróży i na lotniskach. Psioczą na Eyjafjoell i chmurę pyłu z tego wulkanu, który zatruł im życie - co najmniej na kilka wiosennych tygodni.

Maciek i 40 innych mieszkańców Mazur od soboty czekają na jakąkolwiek możliwość wydostania się z Paryża.

- Wszystkie loty pozawieszane. Lotnisko zamarłe. Biuro turystyczne, które urządziło nam wycieczkę do Lyonu i Paryża, nie reaguje wcale na nasze problemy. Mamy ponoć dostać jakieś finansowe rekompensaty, ale to marna pociecha. Część z nas czeka w hotelach, a inni szukają innych środków transportu. Przejazd koleją jest jednak okrutnie drogi, a tłok się zrobił na dworcach straszny - opowiada pan Maciej.

Michał z Moniką siedzą na walizkach i z niepokojem czytają kolejne komunikaty LOT-u o odwołanych lotach.

- A miało być tak pięknie. W piątek mamy lecieć na urlop do Egiptu. Biuro turystyczne powtarza tylko, że... nic nie wiadomo. Pocieszają, że można zmienić termin, choćby na maj. Ale to już będzie inna bajka, droższa, a i urlopu nie da się przecież przenieść na inny czas - mówi pan Michał.

Pan Jarosław i jego znajomi mieli być już od soboty w Wenecji.

- Nigdy nie widziałem tak wymarłego miejsca, jakim jest teraz warszawskie Okęcie. Wszystkie loty odwołane do... nie wiadomo kiedy. Przenieśliśmy wyjazd na dziś, ale nadal nie lata ani jeden samolot. Rezygnujemy, przede wszystkim w trosce o bezpieczeństwo naszych dzieci - mówi zezłoszczony pan Jarosław.

Takich jak oni jest w Ełku co najmniej kilkunastu. W znacznie gorszej sytuacji są ełczanie z Islandii. W maleńkim Husaviku nad Atlantykiem jest ich około 200. Kończy się już im termin kontraktu w przetwórniach ryb.

- Tu nie ma paniki, bo Islandczycy przy wyczaili się do życia na tej wulkanicznej wyspie. Ale ziemia drży też całkiem blisko. Zaledwie 50 km dzieli nas od wulkanu Kirkjubżjarklaustri. Nie mamy niestety jak uciec natychmiast, bo na Islandię i na kontynentalną Europę nie lata teraz ani jeden samolot. Zawsze jednak można wsiąść na pokład promu - uspokaja siebie i swoich bliskich z Ełku Bożena Rajska.

Pani Bożena ma zarezerwowany lot na koniec maja. Jej koleżanka ma wylecieć do Polski za dwa tygodnie. Kobiety z Husaviku też są skazane na czekanie, tak jak ełczanie czekający na powrót z Paryża i ci, którzy mieli apetyt na tańszy wypoczynek w Egipcie, Wenecji przed sezonem turystycznym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna