Radnego urlop z kasą

Samorządowcy, jak co roku, zafundowali sobie długie wakacje. Większość spotkała się po raz ostatni pod koniec czerwca lub w pierwszych dniach lipca, a terminy następnych sesji przypadają z reguły na ostatni tydzień sierpnia. Zawieszone są też posiedzenia komisji i najczęściej dyżury radnych. Tylko radni Białegostoku i Łomży musieli spotkać się w lipcu na nadzwyczajnych sesjach. Pozostali odpoczywają.
Długie, płatne wakacje
Radni mają lepiej niż uczniowie w szkole, bo mimo tego, że nie pracują, dostają pełne wynagrodzenie. Niemałe, bo diety przewodniczących rad w miastach wynoszą ponad 2 tys. zł, a zwykłych radnych nawet ponad 1700 zł.
- Normalnie od diet odejmowana jest część wynagrodzeń za nieobecność radnego na posiedzeniu rady czy komisji. A w czasie przerwy wakacyjnej nie ma posiedzeń, nie ma więc nieobecności. Dlatego diety wypłacane są w pełnej wysokości - dowiedzieliśmy się w Urzędzie Miejskim w Suwałkach.
To zaskakujące rozumowanie. Bo przecież w czasie wakacji nie tyle nie ma nieobecności, co wszyscy są nieobecni! Mimo to pieniądze im się należą.
W majestacie prawa
- To jest zgodne z prawem. Ustawa o samorządzie mówi wyraźnie, że sesja musi być zwoływana raz na kwartał. Nawet więc gdyby były zaledwie cztery sesje w roku, i tak diety byłyby płatne co miesiąc - wyjaśnia Maciej Głaz, przewodniczący Rady Miejskiej w Łomży. - W Łomży jednak spotkamy się w lipcu, bo wypadła nam właśnie sesja nadzwyczajna, więc przerwa wakacyjna nie będzie zbyt długa. A ja osobiście co tydzień dyżuruję w biurze rady miejskiej. Zapraszam w każdy poniedziałek!
Maciej Głaz jest wyjątkiem. Nie znaleźliśmy żadnego innego radnego, który dyżurowałby podczas wakacji.
- Radni pojawią się dopiero w sierpniu, na posiedzeniach komisji - poinformowano nas w Suwałkach. Także w Białymstoku mieszkańcy nie mogą liczyć na swoich reprezentantów: - Mamy przerwę wakacyjną, więc dyżurów nie ma. Ale członkowie prezydium często bywają w urzędzie, jeśli trzeba - zapewniła pracownica biura Rady Miejskiej w Białymstoku.