Rowerzyści: Na drodze nie czujemy się bezpiecznie

Kierowcy uważają, że jezdnia to ich własność i nie ma na niej dla nas miejsca - skarżą się ełccy rowerzyści. Mają sporo racji. Co kilka dni dochodzi do wypadków i kolizji, których ofiarami są właściciele jednośladów.

Zahaczył lusterkiem
W poniedziałek po południu na zakręcie na drodze z Ełku do Baran kierowca jeepa wyprzedzał dwie rowerzystki.

- W pewnym momencie zahaczył lusterkiem kobietę jadącą z przodu. W konsekwencji rowerzystka przewróciła się. 39-latka z urazem nogi i ogólnymi potłuczeniami ciała została odwieziona karetką do szpitala - informuje sierż. Monika Bekulard, rzeczniczka ełckiej policji.

Jak się dowiedzieliśmy, kobieta ma w dwóch miejscach złamaną nogę.

Co kilka dni dochodzi do podobnych wypadków. Niedawno na ulicy 11 Listopada 20-letnia rowerzystka chciała skręcić w lewo. Nie zauważył tego jadący za nią kierowca fiata uno. Wtedy doszło do potrącenia. Na szczęście skończyło się na niegroźnych potłuczeniach.

Wcześniej, na trasie Bogusze - Grajewo, samochód ciężarowy z przyczepą podczas wyprzedzania zahaczył mężczyznę jadącego rowerem. 44-latek z obrażeniami głowy oraz ręki trafił do szpitala.

Potrzebne są ścieżki i odrobina kultury
Zgodnie z przepisami, obowiązuje zakaz poruszania się rowerem po chodniku.
- Tam gdzie ulice są wąskie i jest duży ruch, wybieram chodnik. W mieście jest ciągle za mało ścieżek rowerowych - mówi Alfred Mierzejewski.

- Cała Armii Krajowej jest bardzo wąska. Jeździ nią dużo samochodów i autobusów. Kierowcy nie patrzą i wyprzedzają nas, nawet jeśli jedzie coś z naprzeciwka. To bardzo niebezpieczne - twierdzi Bartosz Danielewski.

Jak przyznają rowerzyści, sami nieraz popełniają błędy na drodze.
- Ale w zderzeniu z pojazdem mamy niewielkie szanse na przeżycie - dodaje Bartosz.