MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rozbój w Białymstoku. Chcieli postraszyć szefa, a wyżyli się na jego matce

ika
Oskarżeni przyznali się do winy
Oskarżeni przyznali się do winy archiwum
Spalę chatę i jego matkę, wywiozę go do lasu, nie będzie żył... - brzmiało ultimatum Przemysława P.

Mężczyzna udał się więc do domu jego matki, a następnie sterroryzował kobietę i zażądał od niej gotówki. Przemkowi towarzyszył jego rok starszy kolega - Kamil S. - uzbrojony w drewniany kij. Wystraszona kobieta wręczyła napastnikom... 50 zł.

Ale niedługo cieszyli się łupem. Już następnego dnia wpadli w ręce policji, a wkrótce staną przed sądem. Właśnie trafił tam akt oskarżenia, skierowany przez Prokuraturę Rejonową Białystok-Południe. Jak ustaliła, Romuald S. realizował zlecenie architekta dotyczące rozbiórki jednego z domów w Białymstoku. Mężczyzna zatrudnił kilku pracowników, w tym Przemysława P. Na początku chlebodawca płacił mu regularnie, później jedynie zaliczki, a na koniec przestał płacić w ogóle. Tłumaczył to zaległościami w płatnościach ze strony zleceniodawcy. Podwładni dowiedzieli się jednak, że kłamał.

Przemysław P., któremu - jak ustalili śledczy - S. był winien 600 zł, postanowił odzyskać pieniądze. W tym celu wraz z Kamilem S. udali się 5 grudnia ub. roku do mieszkania przyjaciółki Romualda S., a gdy go tam nie zastali - do domu matki pracodawcy przy ul. Kujawskiej. Wiedzieli gdzie gospodarze przechowują klucz. Weszli do środka. Na łóżku zastali jedynie zaskoczoną kobietę. - Pieniądze dawaj, albo złoto! Jak nie dasz 3 tys. zł, to cię zabiję - krzyczał 20-letni P.

Drugi z oskarżonych penetrował szafki w poszukiwaniu kosztowności. Przestraszona staruszka wyjęła 50 zł i wręczyła banknot P. Zaręczała, że gdy tylko dostanie emeryturę, ureguluje długi syna. Ale napastnicy byli nieugięci. Chcieli jeszcze 300 zł. Nagle kobieta źle się poczuła. Wówczas Przemysław P. złagodniał, zaczął ją uspokajać, po czym wraz z towarzyszem opuścili dom.
Oskarżeni przyznali się do winy. Przemysław P. (karany w przeszłości za pobicie) mówił, że poniosły go emocje i żałuje tego co się stało.

Imię i inicjał nazwiska pracodawcy zostały zmienione

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna