MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sejny. Skazany policjant pracuje dalej

hel
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Archiwum
Wczoraj sąd skazał sejneńskiego policjanta za współpracę z gangiem przemytników papierosów. Mimo to, funkcjonariuszowi nie spadnie włos z głowy. Dalej będzie nosił mundur i ścigał miejscowych przestępców

Policjant z sejneńskiej „drogówki” działał w zorganizowanej grupie, która przemyciła blisko dwa miliony paczek papierosów - uznał sąd. I wymierzył mundurowemu karę 20 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Orzeczenie jest nieprawomocne, a skazany prosto z sądowej ławy mógł pojechać na służbę. Bo kilka tygodni temu został przywrócony do pracy w policji. A ponownie, za to samo przewinienie, zawiesić go nie wolno. Takie są przepisy.

Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Suwałkach zakończył się głośny proces w sprawie przemytu papierosów. Jak ustaliła prowadząca śledztwo prokuratura, blisko 40-osobowy gang działał kilka lat. Przewoził papierosy z Litwy do podsejneńskich wsi, a stamtąd przypuszczalnie do Niemiec. Skarb Państwa stracił na tym procederze blisko dziesięć milionów złotych. Szajkę udało się rozbić dzięki wyjaśnieniem jednego z zatrzymanych na gorącym uczynku przemytników. Obciążyły ją też dowody zdobyte m.in. w ramach podsłuchów.

Śledczy utrzymują, że w gangu działał także policjant Łukasz N. Miał on zarówno przewozić kontrabandę, jak też informować swoich wspólników o patrolach, by mogli uniknąć odpowiedzialności. Dlatego też usłyszał między innymi zarzut przekroczenia uprawnień.

Oskarżony mundurowy nie przyznaje się do winy, ale tuż po przedstawieniu zarzutów został zawieszony w wykonywaniu obowiązków służbowych. Sytuacja zmieniła się kilka tygodni temu. Łukasz N. poprosił o przywrócenie do służby ówczesnego komendanta z Sejn, a ten wyraził na to zgodę.

- W toku procesu pojawiły się nowe, kluczowe okoliczności - argumentował wówczas Andrzej Baranowski, rzecznik prasowy KWP w Białymstoku. - Istnieje wysoki stopień prawdopodobieństwa uniewinnienia tego funkcjonariusza.

Jakie, rzecznik nie powiedział. Wczoraj nie chciał też odnosić się do decyzji sądu. A ten nie miał cienia wątpliwości, że policjant uczestniczył w przestępczym procederze. Wyrok przypuszczalnie zostanie zaskarżony. A to oznacza, że na prawomocną decyzję Temidy trzeba będzie zaczekać co najmniej kilka miesięcy. Akta sprawy liczą bowiem kilkadziesiąt tomów, a samo orzeczenie zajęło 69 stron. Łukasz N. pracuje w resorcie od kilkunastu lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna