Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starsi narzekają na zachowanie młodzieży

hub
Marek Zawadzki, mieszka przy tej ulicy od kilku lat.Dawniej podobno Stacha Konwy była ulicą dwukierunkową, ale odkąd tu się wprowadziłem, pamiętam ją jako jednokierunkową. Ponieważ ruch tu jest niewielki, naszą ulicę upodobały sobie samochody nauki jazdy. Początkujący kierowcy często trenują tutaj parkowanie przy krawężniku. Instruktorzy proszą ich o parkowanie zarówno przodem, jak i tyłem, co bywa czasochłonne. Rzadko jednak ktoś zniecierpliwiony blokowaniem jezdni zatrąbi, większość kierowców jest wyrozumiała.
Marek Zawadzki, mieszka przy tej ulicy od kilku lat.Dawniej podobno Stacha Konwy była ulicą dwukierunkową, ale odkąd tu się wprowadziłem, pamiętam ją jako jednokierunkową. Ponieważ ruch tu jest niewielki, naszą ulicę upodobały sobie samochody nauki jazdy. Początkujący kierowcy często trenują tutaj parkowanie przy krawężniku. Instruktorzy proszą ich o parkowanie zarówno przodem, jak i tyłem, co bywa czasochłonne. Rzadko jednak ktoś zniecierpliwiony blokowaniem jezdni zatrąbi, większość kierowców jest wyrozumiała.
Przebieg tej ulicy zaplanowano w połowie lat 70. XIX wieku.

Ulica Wasilewska (bo tak się wtedy nazywała), podobnie jak powstała w tym samym okresie Adamowska, położona była równolegle do istniejącej już wtedy ulicy Wiejskiej i łączyła ulicę Nowogrodzką z ulicą Nadnarwiańską. Nazwę zmieniono w roku 1920, kiedy Rada Miasta przemianowała ulicę Wasilewską na ulicę Stacha Konwy. W 1940 roku od 1 lutego radziecki okupant przemianował ulicę Stacha Konwy na Karola Marksa, ale po wojnie wrócono do poprzedniej nazwy.
Pamiętają legendy o patronie

Stach Konwa uciekał ze swoim oddziałem właśnie tędy - mówią najstarsi mieszkańcy ulicy, wskazując w stronę rzeki. - Skręcili w lewo i groblą wycofywali się w stronę Lasku Jednaczewskiego. Pamiętają też legendy o dzielnym kurpiowskim strzelcu opowiadane przez dziadków.

Część mieszkańców nie lubi jednak patrona ulicy. Nie są to mieszkańcy najstarsi, a pokolenie ich dzieci, ludzi w wieku nieco ponad 50 lat. Zapytani dlaczego mają złe zdanie o Konwie, odpowiadają krótko: "Bo to Kurp". Ale nie potrafią konkretnie powiedzieć, co im przeszkadza w Kurpiach.

Plagą ulicy były pożary
Mieszkańcy opowiadają o pożarach, które kiedyś nękały ulicę Stacha Konwy. Tam, gdzie obecnie stoją piętrowe bloki, znajdowały się bowiem domy drewniane, ogrody i drewniane budynki gospodarskie. Kilkakrotnie dochodziło do pożarów.
Mieszkańcy szczególnie dobrze pamiętają jedną z akcji ratunkowych, w trakcie której z okna na piętrze wyskakiwała kobieta o ogromnej tuszy. Trzymający pod oknem płachtę strażacy poprzewracali się, gdy uderzyła z impetem o tkaninę.
Obecnie z zabudowy z początku XX wieku pozostały jedynie dwie kamienice. Pozostałe pochodzą z czasów powojennych. Po ogrodach nie ma już śladu. Na ich miejscu stoją trzy bloki.

Tych ogrodów starsi mieszkańcy żałują najbardziej. Mówią, że gdy byli jeszcze dziećmi, wszyscy chodzili tam podkradać jabłka i gruszki.

"Odwal się dziadu i spadaj stąd"
- Wszędzie niedopałki, poprzyklejane gumy do żucia i ten wulgarny język - kilka osób opowiada, że usłyszało wiązkę przekleństw, gdy zwrócili szkolnej młodzieży uwagę. Jedni wspominają czasy, gdy dzieci się biło, inni mają pretensje do telewizji i muzyki rockowej o złe wzorce. Część natomiast broni młodzieży, mówiąc, że starsi już zapomnieli, jak to jest być dzieckiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna