MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sześciolatek już w szkole

Julia Szypulska [email protected]
Małgorzata Linkiewicz, jako jedna z nielicznych matek, zdecydowała się posłać swoją 6-letnią córkę Elę do pierwszej klasy. Sprawiła w ten sposób ogromną przyjemność dziewczynce, która już bardzo chciała pójść do szkoły.
Małgorzata Linkiewicz, jako jedna z nielicznych matek, zdecydowała się posłać swoją 6-letnią córkę Elę do pierwszej klasy. Sprawiła w ten sposób ogromną przyjemność dziewczynce, która już bardzo chciała pójść do szkoły.
Początkowo miała je także Małgorzata Linkiewicz, mama Eli. Zadawała sobie pytania: Czy córka nie jest za mała? Czy sobie poradzi? Czy wcześniejsze pójście do szkoły nie skróci jej dzieciństwa? - Jednak zdecydowałam, że warto posłać Elę do szkoły - mówi. - Uważam, że skoro córka umie pisać i czytać, to sobie poradzi. Tym bardziej że wcześniej chodziła do przedszkola.

Bo Ela to bardzo odważna i otwarta na innych dziewczynka. 1 września z dumą ubrała się w swój szkolny mundurek i zajęła miejsce na apelu razem z innymi pierwszakami michałowskiej podstawówki. Mamę zostawiła z tyłu, a sama z ciekawością przyglądała się przygotowaniom do uroczystości.
- Nie boję się, że jestem najmłodsza w klasie - zapewnia drobna 6-latka. - W szkole jest fajnie. Mam już swoją koleżankę, Gosię.

Ela chętnie opowiada o tym, że sama nauczyła się pisać i czytać oraz o swoich ulubionych książkach. Należą do nich na przykład "Muminki".

Ona sama chciała do szkoły!

- Córka bardzo chciała iść do szkoły i to mi pomogło w podjęciu decyzji - wspomina Małgorzata Linkiewicz. - Widziałam, jak wcześniej zaglądała do książek starszemu rodzeństwu i próbowała się włączyć w odrabianie lekcji.

Teraz Ela będzie miała już własne książki i obowiązki szkolne. W to, że sobie poradzi, nie wątpi także dyrektor Szkoły Podstawowej w Michałowie. Postępy dziewczynki żywo interesują władze szkoły, bo jest jedyną sześciolatką wśród pierwszaków.

- Choć to dopiero początek roku, mam już sygnały, że Ela bardzo dobrze sobie radzi - mówi Renata Ostapczuk, z-ca dyrektora placówki.

Taką decyzję jak Małgorzata Linkiewicz, o posłaniu 6-letniego dziecka do szkoły, podjęła jednak zaledwie garstka rodziców. I to nie tylko w naszym regionie, ale i w całym kraju. Reforma oświaty polegająca między innymi na obniżeniu wieku szkolnego nie zyskała najwyraźniej ich poparcia. Zakłada ona, że obowiązek szkolny obejmie sześciolatki dopiero za trzy lata. Do tego czasu zaś rodzice będą mieli prawo sami podjąć decyzję, czy zostawić dziecko w "zerówce", czy też posłać do pierwszej klasy. W Białymstoku z tego pierwszego rozwiązania zdecydowały się skorzystać 63 rodziny. To niewiele, jeśli porównać tę liczbę z liczbą 6-latków w mieście, bo dzieci w tym wieku jest prawie 2,5 tysiąca. A jak wygląda sytuacja w skali województwa? Podobnie. Do pierwszej klasy poszło 1 września ok. 300 podlaskich 6-latków. To ok. 3 proc. wszystkich.

Jedne gotowe, inne nie

Nowelizacja ustawy zakłada też, że jeśli 6-letnie dziecko przeszło przygotowanie przedszkolne, to przy posłaniu go do szkoły nie jest już wymagana opinia poradni psychologiczno-pedagogicznej. To ułatwienie jednak w żadnym stopniu nie wpłynęło na postawę rodziców.

- Nie zauważyłam żadnego skoku - mówi Marzena Rogowska, dyrektor Przedszkola Samorządowego nr 60 w Białymstoku. - W tym roku wcześniej do szkoły poszło dwoje naszych wychowanków. To mniej więcej tyle samo co we wcześniejszych latach.

Co na to psychologowie? Czy argument podnoszony przez wielu rodziców, że 6-letnie dziecko jest za małe, by iść do szkoły, jest zasadny?

- To, czy dziecko jest gotowe do rozpoczęcia nauki, jest kwestią bardzo indywidualną - zastrzega Anna Sawicka, dyrektor Powiatowej Poradni Pedagogiczno-Psychologicznej w Białymstoku. - Oczywiście, argumentów "za" tym rozwiązaniem, jak i "przeciw" można przytaczać bez liku. Należy jednak zwrócić uwagę na kilka rzeczy. Po pierwsze, inaczej zareaguje na zmianę środowiska i nowe obowiązki 6-latek, który chodził do przedszkola, a inaczej ten, który wychowywał się dotąd w domu.

Psycholog zwraca też uwagę na różny stopień rozwoju dzieci. Jej zdaniem, nawet niektóre 7-latki mają jeszcze niedokończony rozwój mowy.

- Jako logopeda zauważyłam też, że wzrasta liczba dzieci z wadami wymowy - dodaje Sawicka. - W wielu przypadkach wynika to ze sposobu wychowania. Szeroki dostęp do telewizji i gier sprawia, że dzieci stają się bardziej nastawione na obraz niż na słuchanie czy mówienie.
Tymczasem z dostępnością przedszkoli wciąż nie jest u nas najlepiej, zwłaszcza na wsiach. Może to być jeden z powodów, dla których rodzice nie są przekonani do obniżenia wielu szkolnego. Często słychać też argumenty, że nie chcą oni skracać dzieciom dzieciństwa, bo szkoła to już obowiązki.

Zmienił się program nauczania

Ten ostatni argument zupełnie inaczej widzą jednak dyrektorzy szkół:
- Mam wrażenie, że rodzice mają chyba niewielką świadomość tego, jak obecnie będzie wyglądała nauka w pierwszej klasie - ocenia Marek Zborowski, dyrektor SP nr 6 w Suwałkach. - Zmienił się program nauczania. W efekcie pierwszaki będą robić niewiele więcej niż dzieci, które rok temu chodziły do "zerówki".

Nowa podstawa programowa ma za zadanie nie powtarzać materiału. Dotąd bowiem dzieci uczyły się czytać i pisać w "zerówce", a potem znowu w pierwszej klasie. Teraz natomiast w przedszkolu przejdą jedynie przygotowanie do czytania i pisania. Kiedy o zmianach w programie zrobiło się głośno, wielu rodziców zaczęło masowo zapisywać sześciolatki do szkoły, uznając, że chodzenie do "zerówki" przestaje mieć sens. Tak się jednak działo w innych częściach kraju. U nas to zjawisko póki co nie istnieje, ale być może zacznie się to zmieniać.

- Obawiam się, że rodzice poślą 6-latki do szkoły dopiero wtedy, kiedy będą musieli - mówi Marek Zborowski. - A wtedy będziemy musieli stworzyć dwa razy więcej klas pierwszych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna