35-letniego socjologa znaleziono w piątek martwego. Na jego ciało natknął się grzybiarz w Puszczy Knyszyńskiej, niedaleko miejscowości Lipowy Most. Nic nie wskazuje, by do jego śmierci ktoś się przyczynił.
Tę tragiczną wiadomość poprzedziły wielodniowe, zmasowane poszukiwania. Mężczyzna zaginął 6 października. Odprowadził rano córeczkę do przedszkola i wszelki słuch o nim zaginął. Jego rodzina, znajomi, ale i zwykli mieszkańcy Białegostoku są wciąż w szoku. Od wielu lat zmagał się z depresją, czy to dlatego targnął się na własne życie? - zastanawiają się.
Śmierć Radosława Poczykowskiego wywołała dyskusję także na naszym forum internetowym. Pojawiło się tam mnóstwo wpisów z kondolencjami dla pogrążonej w żałobie rodziny. Radek zostawił ciężarną żonę i kilkuletnią córeczkę. Wyrazy współczucia przekazują także studenci zmarłego. Wspominają socjologa jako dobrego i pełnego pasji wykładowcę. Był bardzo zaangażowany i ciekawie prowadził zajęcia - wspominają.
Zniknięcie Radka było dla jego kolegów z pracy ogromnym zaskoczeniem. W ich opinii był wrażliwym, dojrzałym człowiekiem. Bardzo inteligentnym.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?