Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To było wielkie kłamstwo

Michał Modzelewski, (ka) [email protected]
Arch. Muzeum
Łomża. Tytuł propagandowej "gadzinówki" (powyżej) wydawanej na ziemi łomżyńskiej przez sowieckie władze już od października 1939 roku był i jest dla nas wielkim kłamstwem.

Po wejściu na nasze tereny Armii Czerwonej nie byliśmy wolni. Zmienił się tylko okupant: z niemieckiego na radzieckiego. Dziś, w 70. rocznicę wkroczenia wojsk Stalina na terytorium Rzeczypospolitej, przypominamy przebieg pierwszych dni nowego zaboru, jak i niemal natychmiastowego oporu łomżyniaków wobec nowego okupanta.

Nikt nie wierzył kłamstwom

- Armia Czerwona zajmowała te obszary pod hasłami wyzwalania "spod panowania polskich panów". Już samo to twierdzenie było nieprawdziwe, gdyż cały region łomżyński przed 17 września 1939 r. był przecież zajęty przez Niemców - zauważa dr Krzysztof Sychowicz, historyk z Instytutu Pamięci Narodowej. - W Łomżyńskiem owacyjne przyjęcie nowemu okupantowi zgotowali miejscowi Żydzi i polscy komuniści.

Z ich entuzjazmem kontrastował w sposób zasadniczy stosunek ludności polskiej wrogo odnoszącej się do wkraczających Sowietów, z wyjątkiem sympatyków komunizmu, byłych więźniów politycznych i kryminalnych, wreszcie zwykłych karierowiczów.

Pochodząca z Grajewa Stanisława Kumor opowiada o swoich pierwszych wrażeniach, jakie wywarli na niej żołnierze radzieccy.

- O Sowietach miałam takie wyobrażenie jak o dinozaurach. Myśmy potrafili się z nich tylko nabijać, kpić i żartować. Ale że oni do nas przyjdą? A, jak przyjdą, to my im pokażemy! Tak, że zaraz z powrotem się zabiorą.

Panią Stanisławę aresztowało jeszcze w listopadzie 1939 r., wkraczające za wojskiem, NKWD. Zwolniona z aresztu, wstąpiła do AK i przewodniczyła Pomocniczej Służbie Kobiet Obwodu AK Grajewo, za co ponownie ją aresztowano. Wróciła do kraju dopiero w 1947 r.

Terror okupanta, opór niezłomnych

Na mocy paktu między oboma zaborcami, granica przebiegała na linii Pisy i Narwi w pobliżu Nowogrodu. Sowieckie czołgi wkroczyły do Łomży w miejsce wycofujących się Niemców rankiem 29 września.

Pierwsze dni ustanawiania "nowej władzy" przyniosły liczne przypadki rozkradania majątku państwowego i prywatnego. Agresor i kolaboranci dopuszczali się przy tym gwałtów, mordów i pobić, zwłaszcza na ziemianach i przedstawicielach władz. Sowieci od samego początku prowadzili też systematyczny wywóz do ZSRR mienia polskiego, w tym urządzeń przemysłowych, ale także dokumentów urzędów państwowych, archiwów, zbiorów muzeów i bibliotek. Niszczono wszelkie oznaki polskości.

- Niemcy paraliżowali ludzi terrorem i zabijaniem ich jak zwierzęta prowadzone na rzeź - wspomina Stanisława Kumor. - Ale Sowieci robili dokładnie to samo, tylko że wygarniali ludzi z poszczególnych grup społecznych, szczególnie polując na duchowieństwo, inteligencję i ludzi o zdolnościach przywódczych.

- Nie złamało to bynajmniej ducha oporu ludności naszych ziem - twierdzi dr Sychowicz. - Powstało kilka oddziałów partyzanckich. Jeden z nich, pod dowództwem por. Adama Łempickiego, przetrwał w lasach Czerwonego Boru i w ich okolicy, aż do połowy października 1939 r.
Znane jest też zgrupowanie, które miało swą bazę na uroczysku "Kobielno", w środkowym biegu Biebrzy. Oddział dokonywał wypadów przede wszystkim w celu zdobywania broni i amunicji oraz wykonywał wyroki na kolaborantach i agentach NKWD. Sowieckie wojska otoczyły go i rozbiły 23 czerwca 1940 r.

O wydarzeniach 17 IX 1939 r. czytaj w naszym specjalnym dodatku w Kramiku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna