Tu nie słychać kukułki

Tiry już przed godz. 10 rano zaczęły zatrzymywać się kilka kilometrów przed miastem. Przed każdym z wjazdów do Augustowa ustawiły się bowiem policyjne patrole. Z godziny na godzinę sznur ciężarówek rósł. Podobnie jak liczba protestujących na przebiegającej przez centrum miasta drodze krajowej.
Nawet zwierzęta uciekły
W poprzek ulicy spacerowało kilkaset osób - młodzież, matki z dziećmi i emeryci. Wszyscy chcą jednego. "Kontynuować budowę obwodnicy", "Szybka budowa obwodnicy gwarancją godnego życia" - głosiły napisy na transparentach, które ze sobą przynieśli.
- Niech te tiry w końcu przestaną nas rozjeżdżać - denerwuje się augustowianka Anna Przekop. - Nikt nie rozumie, co my przeżywamy. A tutaj przecież giną ludzie!
Codziennie przez miasto przejeżdża kilka tysięcy ciężarówek. Pod ich kołami traci życie nawet kilkanaście osób rocznie. Ludzie boją się przejść przez ulicę. Nie otwierają też okien, bo nie mogą wytrzymać hałasu i odoru spalin.
- Mieszkam tu już 10 lat, a nie pamiętam, kiedy ostatni raz słyszałam kukułkę - żali się Krystyna Świerzbińska. - Nie mówiąc o innych zwierzętach, które uciekły, bo nie mogły żyć w ciągłym hałasie. Szkoda, że my, ludzie, nie mamy dokąd uciec.
Najważniejsi są ludzie
Zablokowali drogę, żeby pokazać, że będą walczyć do skutku. Zaniepokoiły ich ostatnie wydarzenia, związane z budową obwodnicy. Najpierw w dolinie Rospudy, przez którą miałaby przebiegać, rozłożyli się ekolodzy, protestując przeciwko takiej lokalizacji. Potem pojawiły się kłopoty z Komisją Europejską i groźby wielomilionowych kar za zniszczenie unikalnej przyrody. Swoje stanowisko wyrazili w haśle na jednym z transparentów: "Unio, daj nam żyć".
- Obawiamy się, że mimo wydania pozwolenia na budowę, roboty mogą nie ruszyć - mówi Bogdan Dyjuk, szef komitetu protestacyjnego.
Swojego poparcia udzielił protestującym wicepremier Andrzej Lepper.
- Przyroda jest ważna, ale najważniejsze jest życie ludzkie - powiedział. - Problem należy rozwiązać na korzyść Augustowa.
Dodał też, że budowa obwodnicy powinna ruszyć jak najszybciej, i to w przewidzianym przez drogowców wariancie. Bowiem skorzystanie z projektu ekologów mogłoby nie tylko opóźnić prace, ale też spowodować kolejne protesty. Tym razem ze strony rolników mieszkających we wsiach, przez które miałaby przebiegać trasa.
- I co, wytyczymy wtedy trzeci wariant obwodnicy? - pytał wicepremier. - A potem czwarty i piąty?
Zawiozą do Brukseli
Andrzej Lepper uspokoił też zebranych, co do ewentualnych kar, jakie mogłaby nałożyć na nas unia.
- Komisja nie zna wszystkich faktów - stwierdził.
Poza tym zapowiedział, że Samoobrona mogłaby zorganizować mieszkańcom Augustowa wyjazd do Brukseli, gdzie mieliby szansę przedstawienia swoich argumentów.
Natomiast stojącymi w kilometrowych kolejkach kierowcami tirów zainteresowali się miejscowi działacze tej partii. Tym, którzy chcieli, serwowali gorący bigos i grochówkę. Tłumaczyli też, dlaczego dopiero o godz. 16 będą mogli wjechać do miasta. Większość kierowców o blokadzie nic nie wiedziała. Na wieść o niej zareagowali spokojnie, choć bez entuzjazmu.
- Chcemy czym prędzej ruszyć w drogę - stwierdzili jedynie.
Podobna sytuacja może się jednak powtórzyć. Mieszkańcy Augustowa zapowiedzieli bowiem, że jeśli nie ruszy budowa obwodnicy, znowu zablokują drogę.