MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W pogotowiu chcą podwyżek

Paweł Chojnowski [email protected]
Pracownicy pogotowia domagają się podwyżek.
Pracownicy pogotowia domagają się podwyżek. P. Lisiecki
Ostatnia podwyżka wynagrodzenia przyznana została pracownikom w roku 2009 - żalą się związkowcy z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Łomży. Twają negocjacje z dyrekcją. Sytuacja powoduje niepokój załogi, co pośrednio wpływa na bezpieczeństwo ich pracy.

- Nie chcemy nie wiadomo czego. Firma ma milion zł oszczędności, niech chociaż połowa z tego przeznaczona zostanie na podwyżki - przedstawia propozycję związkowców Kazimierz Borkowski, przewodniczący NSZZ Solidarność w łomżyńskim pogotowiu.

W październiku związkowcy zwrócili się do marszałka województwa z prośbą o spotkanie i pomoc w negocjacjach na temat podwyżek, gdyż wcześniejsze rozmowy z dyrektor pogotowia Hanną Bożeną Waniewską - jak napisali związkowcy w piśmie do marszałka - "nie przyniosły zadowalającego nas rezultatu".

Tymczasem wynagrodzenia od 2009 r. realnie zmniejszyły się, biorąc pod uwagę inflację i wprowadzone zmiany zasad pracy. Warto tu zauważyć, że Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Łomży od wielu lat notuje dodatni wynik finansowy, co jest w służbie zdrowia rzadko spotykane i za co zresztą chwalą dyrekcję władze wojewódzkie przy każdej okazji.

- "Rozumiemy, że istnieje potrzeba inwestycji w nowy sprzęt (...), ale uważamy, że inwestowanie w ludzi i godziwe ich wynagradzanie jest równie ważne" - czytamy w liście związkowców do marszałka.
W odpowiedzi Karol Pilecki, członek Zarządu Województwa odpisał, że kwestie wynagrodzeń znajdują się w wyłącznej kompetencji dyrektora jednostki.

Rozwiązanie sytuacji miało przynieść spotkanie w ub. piątek dyrekcji ze związkowcami. Dyrektor pogotowia sprawy na razie nie chce komentować. Przedstawiła propozycje związkom i teraz czeka na ich odpowiedź.
My już wiemy, że zaproponowane rozwiązania nie spotkały się z przychylnym odbiorem załogi. Chodzi o dodatkowe premie, zależne jednak od absencji w pracy. Jeśli w ciągu trzech miesięcy ratownik poszedłby na zwolnienie lekarskie, premia przepada. A przecież pracownicy pogotowia mają ciągle styczność z chorymi, ofiarom wypadków pomagają nieraz w ciężkich warunkach - w deszczu, na mrozie. Ciężko uniknąć np. przeziębienia.

Związkowcy są też przeciwni zmniejszaniu stanu osobowego (z trzech do dwóch osób) w karetce podstawowej, co może mieć negatywny wpływ na bezpieczeństwo pacjenta. Takie składy jeżdżą już nocą.
W pogotowiu w Łomży i filiach w regionie pracuje ok. 240 osób. Starszy ratownik zarabia np. 2090 zł brutto (plus dodatki). Związkowcy sprawdzili, że np. w Suwałkach płace w pogotowiu wyższe są o ok. 500 zł, a w Białymstoku - o 800 zł.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna