MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wysłał małe dziecko same do domu. Zbliżała się noc i szalała burza!

Kazimierz Radzajewski [email protected]
Skandal! Bezmyślność dorosłego naraziła na ogromne niebezpieczeństwo dziewięcioletniego chłopca.

Organizator wyjazdu na basen do Ełku pozwolił dziecku pójść pieszo do domu, a to osiem kilometrów drogi w pustkowiu, ze zbliżającą się nocą, sforami bezpańskich psów i szalejącą burzą.

Wyobraźni nie mają!

Chłopczyka na polnej drodze k. Nowej Wsi Ełckiej zauważył Henryk Jankowski z Kolonii Górnej. Pan Henryk zabrał dziecko do swojego domu i nakarmił. Zbłąkany chłopiec opowiedział mu, że idzie do wsi Borki, bo opiekun wysadził go z autokaru przed szkołą w Nowej Wsi Ełckiej.

- Psa bym nie wygonił w taką pogodę. To przecież dziecko! Ja sam boję się wyjść w pole, bo grasują tu groźne bezpańskie psy. To pustkowie, wszystko się może wydarzyć. Sumienia i wyobraźni dorośli nie mają! - opowiada pan Henryk, wzburzony sytuacją ze środowego popołudnia.

Rolnik powiadomił policję. Mundurowi zawieźli Przemka do Borek.
- Bogu dzięki! Dobry człowiek nakarmił, policja przywiozła - mówi ze łzami w oczach Cecylia Tyc, babcia Przemka, prawna opiekunka dziecka.

- Wnuczek pojechał pierwszy i ostatni raz z tym człowiekiem. Więcej nie puszczę, bo mi dziecko zmarnują - zapowiada kobieta.

Dzieci z Nowej Wsi Ełckiej uczestniczą w programie zajęć pozalekcyjnych, zorganizowanych przez Ludowe Zrzeszenie Sportowe w gminie Ełk. Wyjazdy na basen do Ełku wymyślił i zajął się organizacją dowozu uczniów prezes gminnego LZS Tomasz Bartnik. To on wziął też na siebie obowiązek transportu i oddania podopiecznych w ręce rodziców po powrocie z zajęć.

- Żadne dziecko nie wyjedzie na basen, zanim pan Bartnik nie zapewni dzieciom bezpiecznego powrotu do domu. Uważam, że nie jest to właściwa osoba do takich zajęć, często działa na granicy ryzyka - zapowiada wzburzona Bożena Kulik, dyrektor Szkoły Podstawowej w Nowej Wsi Ełckiej.

Dyrektorka, przeczuwając problemy, poprosiła rodziców o podpisanie zgody na każdy wyjazd do Ełku organizowany przez Bartnika.

W planie nie było Borek

Tomasz Bartnik zorganizował dwa wyjazdy autokarowe na pływalnię. We wtorek dzieci z Nowej Wsi czekały przed szkołą na autokar ponad godzinę. W środę wszystko odbyło się planowo, ale po zajęciach na basenie opiekun pozwolił wyjść z autokaru Przemkowi, choć nikt na niego nie czekał. Autobus pojechał w dalszą trasę, ale w planie przejazdu i tak nie było wsi Borki.

- Ten chłopiec wysiadł z grupą innych dzieci. Nie kazałem mu iść pieszo. Gdyby powiedział, że mieszka w Borkach, ktoś by go tam podwiózł osobowym autem - tłumaczy Tomasz Bartnik. - Gdy potem podjechaliśmy pod szkołę, nikogo już tam nie było. Sądziłem, że dziecko zabrali rodzice - dodaje.
Sprawą pozostawienia dziecka bez żadnej opieki zajęła się policja.

- Odwieźliśmy chłopca i oddaliśmy babci. Okoliczności sprawy sprawdza teraz dzielnicowy - mówi Monika Bekulard, rzeczniczka ełckich policjantów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna