Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wysyłali pisma do lasów

Urszula Ludwiczak
Krzysztof Jurgiel (PiS): - Informacja, że zwracałem się z  prośbą do Lasów Państwowych o sprzedaż drewna spółce jest nieprawdziwa.
Krzysztof Jurgiel (PiS): - Informacja, że zwracałem się z prośbą do Lasów Państwowych o sprzedaż drewna spółce jest nieprawdziwa.
Białystok. Podlascy politycy naciskali na Lasy Państwowe aby lokalna firma Rakom mogła kupić drewno na specjalnych warunkach - taką informacje podał dziś "Dziennik". Politycy jednoznacznie zaprzeczają.

Krzysztof Putra, Krzysztof Jurgiel oraz Genowefa Wiśniowska - te nazwiska padają w publikacji gazety. To właśnie oni mieli lobbować na rzecz białostockiego biznesmena. Chodzi o głośną w ostatnich dniach sprawę zatrzymania przez Centralne Biuro Antykorupcyjne szefów Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku. To leśnicy wydali zgodę na zakup w ubiegłym roku przez firmę Rakom 50 tys. m.sześć drewna poza oficjalną aukcją, a w ramach tzw. trybu eksperckiego. O tych decyzjach wiedział poprzedni szef Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, a sprzedaż odbywała się też za jego zgodą.

Według CBA przez sprzedaż drewna po zaniżonych cenach Skarb Państwa mógł stracić ponad 5 mln zł.

Jak podaje "Dziennik", Jurgiel i Wiśniowska wysłali do Lasów pisma z prośbą o sprzedaż drewna firmie Rakom, a Putra miał wstawiać się za tą firmą telefonicznie.

- Pracownicy mojego biura sprawdzili całe archiwum z poprzedniej kadencji i nie znaleźliśmy żadnych pism z tej firmy - mówi Krzysztof Putra. - Ja nie znam tej firmy w ogóle, nigdy nie stykałem się z jej problemami i ponad wszelką wątpliwość ani ja, ani moje biuro w tej sprawie nigdy nie interweniowaliśmy, także telefonicznie.

Putra dodaje, że złożył już w tej sprawie stosowne wyjaśnienia w CBA w charakterze świadka. Szczegółów nie może jednak ujawnić.

Krzysztof Jurgiel przyznaje, że pisał do dyrektora GDLP w sprawie Rakomu, na wniosek tej firmy. Na dowód przekazał nam kopie dokumentów. Jego zdaniem, prośba o przeanalizowanie sprawy Rakomu przez GDLP była typową interwencją poselską, zgodną z zapisami ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora.

- Nigdy nie podejmowałem żadnych działań mających charakter protekcji na rzecz spółki Rakom - zapewnia Jurgiel.

Także Genowefa Wiśniowska zaprzecza, jakoby kiedykolwiek lobbowała na rzecz Rakomu.

- Wiem, że było u nas pismo z prośba o interwencje w tej sprawie, ale nie przypominam sobie jego treści - mówi posłanka. - Moja interwencja była rutynowa - była to prośba o wyjaśnienie sytuacji. Jak dotąd ani CBA ani inne służby nie interesowały się moja osobą w tej sprawie.

- W tej sprawie postępowanie prowadzi prokuratura - mówi Przemysław Przybylski, rzecznik GDLP - Dopóki nie zakończy się postępowanie sprawa nie trafi do sądu, nie będziemy komentować tych doniesień, aby nie szkodzić śledztwu.

Także CBA i białostocka prokuratura odmawiają komentarza w sprawie wątku politycznego afery.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna