Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z komendy do szpitala. Czy policja przesadziła z użyciem siły wobec imprezującej młodzieży?

Paweł Chojnowski [email protected]
Nie widziałem twarzy tych policjantów. Czterech mnie biło.

Usłyszałem głos "Co wy, kur..., robicie? Już po nim." - opowiada Michał, jeden z uczestników urodzinowej imprezy, podczas której interweniowali łomżyńscy policjanci. Młody mężczyzna od tygodnia leży w szpitalu.

Użyli kajdanek, gazu, pałek

W sobotnią noc 19-latek bawił się na domowej osiemnastce. Jak często w takich przypadkach bywa, sąsiad z bloku zaalarmował policję, że jest za głośno.
- Funkcjonariusze wezwali do zachowania ciszy, ale uczestnicy imprezy nie reagowali - tłumaczy Ewelina Szlesińska, oficer prasowy z łomżyńskiej komendy. - Ze względu na dużą ilość osób i fakt, że spożywany był tam alkohol, wezwali na pomoc drugi patrol, później dołączyły kolejne dwa radiowozy.
Michał pamięta, jak do pokoju weszła policjantka. On akurat zaśmiał się z żartu kolegi. "Zaraz zdejmę ci ten uśmiech z twarzy" - miał usłyszeć od funkcjonariuszki, która następnie uderzyła go w twarz.

- Część bawiących się osób zdecydowała się spokojnie opuścić imprezę, zostało pięciu mężczyzn, których policjanci przewieźli radiowozami do komendy - relacjonuje Szlesińska. - Dwóch z nich w trakcie jazdy zaczęło kopać w ściany pojazdu. Policjanci zatrzymali się i użyli środków przymusu bezpośredniego: gazu oraz kajdanek. Mężczyźni uspokoili się i zostali dowiezieni do komendy.

Inaczej wyglądało to z punktu widzenia zatrzymanych.
- Krzyczałem, że mam arytmię serca. Dusiłem się, psiknęli gazem kolejny raz. Zemdlałem - wspomina 19-latek. - Ocknąłem się na komendzie. Pobiło mnie tu czterech policjantów.

Spośród pięciu zatrzymanych mężczyzn, trzech przyjęło mandaty i zostało zwolnionych do domu. Wobec jednego miał być sporządzony wniosek do sądu.
- Został zbadany alkomatem (miał ponad 1,7 prom. alkoholu w organizmie) i zaczął się agresywnie zachowywać. Uderzał głową w kratę okna, kopał ścianę. Policjanci użyli siły fizycznej, a gdy to nie wystarczyło - pałki służbowej - przyznaje oficer prasowy. - Jeden mężczyzna po wyprowadzeniu z radiowozu zaczął się słaniać na nogach. Policjanci wezwali pogotowie. Według ich relacji, mężczyzna nagle się ocknął, zaczął zachowywać się agresywnie i nieprzewidywalnie. Przytrzymali go i asystowali pracownikom pogotowia aż do szpitala.

Agresywny? On błagał o pomoc!

Na miejsce dotarła matka Michała, którą poinformowali koledzy, że "policjanci go pobili i że zabiera go karetka". Kobieta była zszokowana tym, co zobaczyła.
- Syn leżał na podłodze, krzyczał: "pomóżcie mi!", "duszę się", "mamusiu, błagam, nie chcę więcej gazu" - ze łzami w oczach przypomina sobie te przerażające chwile. - Wzięłam jego głowę na kolana, zdjęłam bluzę, żeby mógł oddychać. Nagle zapadł w bezdech. Dopiero po chwili znów nabrał powietrza.
Jak opisuje to Michał, "trzy razy stanęło mu wtedy serce".

Po podaniu tlenu stan 19-latka poprawił się. Matka zabrała go do domu. Ale nazajutrz pojawiły się silne bóle głowy, wymioty. Wrócił do szpitala. Być może zostanie wypisany w piątek, niemal tydzień po feralnej imprezie.

Kolega Michała zrobił mu zdjęcia tuż po pobiciu. Widać na nich podbite oko, zadrapania na ciele, ślady przyduszania na szyi. Matka zawiadomiła o całym zajściu prokuraturę. Ta zbada, czy doszło do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy i narażenia na uszczerbek zdrowia lub nawet utratę życia.
- Jak relacjonują policjanci, zatrzymani nie zgłaszali im problemów ze zdrowiem (mężczyźni twierdzą, że uprzedzali, iż jeden ma arytmię, drugi jest po trepanacji - przyp. red.). Chcemy rozwiać wszelkie wątpliwości w tej sprawie - zapewnia Szlesińska. - Komendant miejski zlecił postępowanie wyjaśniające. W środę wydział kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji sprawdzał dokumentację przebiegu interwencji. Na tym etapie nie dopatrzono się uchybień. Sprawę będzie badała też prokuratura.

- Jak policja może twierdzić, że syn był agresywny? Skuty kajdankami, wił się z bólu na ziemi. Jeśli tak wygląda agresja, to ja nie wiem, jak wygląda wołanie o pomoc. Żadnej matce nie życzę tego, by musiała swoje dziecko oglądać w takim stanie - dodaje matka Michała.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna