Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast łąk mamy bajora (zobacz zdjęcia)

Dorota Biziuk
Zalane pola pod Suchowolą
Zalane pola pod Suchowolą Fot. D. Biziuk
Tysiące hektarów łąk pod wodą i praktycznie żadnej nadziei na szybką poprawę sytuacji.
PowódL pod Suchowolą

Powódź pod Suchowolą

Tak jest w dolinie rzeki Brzozówka. Wszystko przez niedrożne koryto rzeki, którego nie można oczyścić, bo znajduje się na terenie parku narodowego. - Jak tak dalej pójdzie, to zgłosimy się do parku po paszę dla naszych zwierząt - mówią rolnicy z gminy Suchowola.

Problem pojawił się kilka lat temu, ale tak źle jak w tym sezonie jeszcze nie było. Za zaistniałą sytuację właściciele łąk położonych w dolinie Brzozówki winią jednak nie deszczową aurę, ale dyrekcję BPN.

Woda nie mieści się w rzece
- Mam 35 ha łąk pod wodą. Prowadzę hodowlę krów, więc w moim przypadku liczy się każda ilość paszy. Czym wykarmię 70 sztuk bydła? - martwi się Krzysztof Gręś z kolonii Karpowicze.

Zdaniem rolników, życie w sąsiedztwie doliny Brzozówki stało się trudne, kiedy utworzono Biebrzański Park Narodowy.

- Koryto Brzozówki jest czyszczone, ale tylko do granic BPN i jego otuliny. Na terenach chronionych rzeka jest praktycznie niedrożna, dlatego woda wylewa się na okoliczne łąki, czego doświadczają rolnicy z gmin Suchowola, Jaświły i Sztabin - tłumaczy Jerzy Omielan, burmistrz Suchowoli.

Rolnicy wielokrotnie informowali o problemie dyrekcję BPN. - Ciągle słyszymy, że przepisy nie pozwalają nic zrobić w tej kwestii. Jesteśmy innego zdania. Tutaj mamy kolizję interesów pomiędzy działalnością rolniczą a ochroną przyrody. Nie możemy spokojnie gospodarzyć na swoich terenach, bo park nam to uniemożliwia - mówi Jacek Kaczorowski, rolnik z suchowolskiej gminy.

Dyrektor rozumie ich gniew
Trawa z zalanych łąk, nawet jeżeli uda się ją skosić, będzie bezużyteczna w gospodarstwie. - Człowieka złość bierze, kiedy widzi, ile siana się namarnowało. Niektórzy zdążyli skosić część trawy, ale na sprzątnięcie jej z łąk nie było już szans. Skoro park jest głuchy na nasze argumenty, to pójdziemy do niego po odszkodowanie i wysuniemy też propozycję, żeby spłacił nasze kredyty - proponują rolnicy.

Wojciech Dudziuk, dyrektor BPN, twierdzi, że rolnicy mają sporo racji. - Sprawa ciągnie się już kilka lat. Trzeba podkreślić, że w świetle obowiązujących przepisów, nie ma takiego pojęcia jak obiekt melioracyjny, dlatego nie mogę czyścić obiektu, którego teoretycznie nie ma. Ale jednocześnie wiadomo, że jest prawo i jest życie. Z WFOŚ dostaliśmy zapewnienie, że otrzymamy środki na sporządzenie raportu oceny oddziaływania na środowisko czyszczenia Brzozówki. Jeżeli raport wykaże, że koryto rzeki wymaga oczyszczenia, wówczas przystąpimy do pracy - powiedział dyrektor Wojciech Dudziuk.

Rolnicy mają już dość czekania. Twierdzą, że na terenie parku nie da się normalnie żyć i gospodarzyć. - Już raz chcieliśmy złożyć zbiorowy pozew o odszkodowanie ze Skarbu Państwa. Teraz chyba wrócimy do tego pomysłu - dodają mieszkańcy doliny Brzozówki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna