Brzmi znajomo? A jakże. Dokładnie rok temu nasze miasto było sceną niemal identycznego przedstawienia. Tylko, że wtedy aktorami byli kandydaci nie do Sejmu, ale na burmistrza Sokółki. Tzw. debata, na którą nie zostało wpuszczonych kilku mieszkańców miasta, odbiła się szerokim echem. Elektorat poczuł się - mówiąc kolokwialnie - olany. Tym bardziej, że żaden z kandydatów nie stanął w ich obronie, gdy gospodarze tzw. debaty wypraszali mieszkańców.
Czwartkowa debata pokazała, że sytuacja sprzed roku nikogo niczego nie nauczyła. Ani przedsiębiorców, że nie należy organizować takich zamkniętych spotkań nazywanych szumnie “debatami”, ani tym bardziej kandydatów, którzy być może bojąc się spotkania z nieprzewidywalnym elektoratem, odetchnęli z ulgą, że będą w bezpiecznej od nich odległości.
PS. Nie byłam na tzw. debacie. Czekam na prawdziwą debatę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?