Mój informator twierdził, że cała sytuacja wręczenia łapówki dla docenta Hirnle była "szyta" - zeznawał wczoraj dziennikarz ogólnopolskiej stacji, autor reportażu o okolicznościach prowokacji znanego białostockiego kardiochirurga. - Skontaktował mnie z człowiekiem, który brał udział w prowokacji. Twierdził, że za wszystkim stał asystent ordynatora Wojciech S.
Po kilkumiesięcznej pracy przy zbieraniu i weryfikowaniu informacji, dziennikarz złożył zawiadomienie do białostockiej prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Wojciecha S. Przekazał też śledczym godziny nagrań z uczestnikami akcji oraz nagrane z ukrycia rozmowy z doktorem S. (głównym inicjatorem prowokacji).
Podczas jednej z nich zaprzeczył, że zna Joannę Ś. i Władysława D. Tymczasem to właśnie im miał zaoferować 20 tys. zł za skompromitowanie ordynatora Hirnle. W czerwcu 2005 roku pacjent i kobieta podszywająca się pod jego córkę złożyli wizytę w gabinecie docenta Hirnle, a w międzyczasie na jego biurku położyli kopertę z 5 tys. zł. Chwilę później znaczone banknoty znaleźli policjanci.
Docent został zatrzymany przez policję, a następnie postawiony przed sądem. W lutym br. został ostatecznie oczyszczony z zarzutów. Za to od kilku miesięcy na ławie oskarżonych zasiada teraz sam doktor S. Obok niego policjanci i uczestnicy prowokacji, którym śledczy zarzucają niezgodne z prawem wykorzystanie kontrolowanej łapówki.
Zdaniem dziennikarza, motywacja dr. S. była jasna: - Chciał "utopić" docenta Hirnle, i to dokładnie - zeznawał.
Równie jasną motywacją kierował się Władysław D., który zgłosił się do mediów, kiedy nie otrzymał części obiecanych przez Wojciecha S. pieniędzy. Obrońcy oskarżonych sugerowali, że dla pieniędzy byłby on w stanie zrobić wszystko. Świadek zapewniał, że każdą uzyskaną informację dokładnie sprawdzał. Następna rozprawa już dziś.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?