Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ze szpitala w Hajnówce uciekła Syryjka, która po nielegalnym przekroczeniu granicy otrzymała niezbędną pomoc medyczną

PAP
PAP
Ze szpitala w Hajnówce zbiegła Syryjka, której udzielono niezbędnej pomocy po nielegalnym przekroczeniu granicy Polski z Białorusią. Kobieta po trzech dniach znikła z placówki szpitala.
Ze szpitala w Hajnówce zbiegła Syryjka, której udzielono niezbędnej pomocy po nielegalnym przekroczeniu granicy Polski z Białorusią. Kobieta po trzech dniach znikła z placówki szpitala. Straż Graniczna/Twitter
Obywatelka Syrii, która po nielegalnym przekroczeniu granicy naszego państwa otrzymała niezbędną pomoc medyczną i trafiła do szpitala w Hajnówce, po trzech dniach z niego uciekła - poinformowała PAP rzeczniczka Straży Granicznej por. Anna Michalska. Dodała, że Syryjka podpisała wcześniej dokumenty, w których wyraziła wolę ubiegania się o ochronę w Polsce.

Syryjka przewieziona do szpitala w Hajnówce. Miała trudności z oddychaniem

Rzeczniczka SG przekazała PAP, że funkcjonariusze z Placówki SG w Czeremsze wezwali karetkę pogotowia ze względu na zły stan zdrowia do kobiety, która 12 września nielegalnie przekroczyła granicę z Białorusi do Polski. Kobieta miała trudności z oddychaniem.

Zdecydowano o przewiezieniu jej do szpitala w Hajnówce. Ze względu na to, iż przebywała na oddziale zakaźnym, nie prowadzone z nią były żadne czynności administracyjne. W trakcie jej pobytu w szpitalu do placówki Straży Granicznej od jednej z aktywistek trafiło pełnomocnictwo podpisane przez obywatelkę Syrii do jej reprezentowania i deklaracja chęci ubiegania się o ochronę międzynarodową w Polsce - wyjaśniła por. Anna Michalska.

Syryjka otrzymała pomoc i... znikła

Wskazała, że w piątek rano szpital poinformował funkcjonariuszy, że kobieta, mimo iż powinna w nim jeszcze przebywać, zniknęła. "Nie zgłosiła się też do placówki Straży Granicznej, by złożyć wniosek o ochronę międzynarodową w Polsce. Jej pełnomocnik nie wie, gdzie teraz przebywa kobieta" - przekazała.

To już nie pierwszy raz pełnomocnicy pochodzący z organizacji aktywistycznych tracą kontakt z cudzoziemcami, których reprezentują i nie są w stanie podać odpowiednim organom miejsca przebywania osób, które przecież są ich mocodawcami - na przykład w związku z ubieganiem się o ochronę międzynarodową - podkreśliła porucznik.

To kolejny taki przypadek. Na hospitalizację i badania wydaliśmy już 1,2 mln zł

Zaznaczyła, że jest to kolejny przypadek kiedy osoby, którym udzielono pomocy w placówkach medycznych, oddalają się z miejsca, gdzie ta pomoc jest im udzielana. "Od początku roku Podlaski Oddział Straży Granicznej na hospitalizację i badania cudzoziemców, którzy nielegalnie przekroczyli granicę naszego państwa wydał ponad 1,2 mln zł" - podała.

Po raz kolejny potwierdziło się, że osoby, które nielegalnie przekraczają granicę naszego państwa nie są zainteresowane ochroną międzynarodową w Polsce. Nie chcą składać wniosków o ochronę w naszym kraju i czekać tu na ich rozpatrzenie mimo, iż wcześniej jak między innymi twierdzą aktywiści deklarują chęć o jej ubieganie się w Polsce - dodała rzeczniczka SG.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna