ZNTK wręcza wypowiedzenia zwalnianym pracownikom. Pracę może stracić nawet 400 osób

Zwolnienia firma tłumaczy brakiem zleceń na naprawy wagonów, które do tej pory zlecało PKP Cargo.

Jak poinformował w środę PAP prezes firmy Ryszard Ekiert, dotychczas ze związkami zawodowymi ustalono listę około 150 osób do zwolnienia. Wręczane od wtorku wypowiedzenia zaczną obowiązywać od 1 maja. Trwają negocjacje ze związkami na temat osób, które mają zostać zwolnione.

Ekiert powiedział, że nie wiadomo dokładnie, ile osób straci pracę. Zapewnił jednak, że nie będzie to więcej niż 400 pracowników - zamiar zwolnienia tylu właśnie ludzi spośród 750 zatrudnionych firma zgłosiła w marcu. Na terenie ZNTK działa od 2 kwietnia uruchomiony przez Powiatowy Urząd Pracy w Białymstoku specjalny punkt doradczy dla zwalnianych; dwa razy w tygodniu dyżurują tam pracownicy urzędu pracy, ZUS, Państwowej Inspekcji Pracy.

Jak poinformowała w środę PAP wicedyrektor Krystyna Tomczak z filii w Łapach Powiatowego Urzędu Pracy w Białymstoku, zainteresowanie pracowników ZNTK poradami jest bardzo duże. Przed Wielkanocą, gdy jeszcze nie były wręczane wypowiedzenia, zgłaszały się przede wszystkim osoby szukające porad w kwestii emerytur i świadczeń przedemerytalnych; teraz natomiast przychodzą po informacje o ofertach pracy, szkoleniach i dotacjach na rozpoczęcie własnej działalności.

Tomczak przyznała jednak, że ofert pracy jest mało.

Punkt ma działać do końca lipca, dwa razy w tygodniu - we wtorki i czwartki.

Powodem zwolnień grupowych w ZNTK w Łapach jest brak zamówień na remont wagonów od PKP Cargo - dotychczas głównego zleceniodawcy łapskiej firmy; zamówienia te stanowiły 80 proc. produkcji ZNTK. Jak powiedział Ekiert, nie ma żadnych nowych informacji po rozmowach z Cargo na temat ewentualnej zmiany tej sytuacji.

ZNTK SA w Łapach to spółka giełdowa; większość akcji należy do prezesa firmy Ryszarda Ekierta i zależnej od niego spółki Towag Łapy sp z o.o.