Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

0:4 - katastrofa; 7,07 - fantazja. Kibicu, zachowaj spokój, nie daj się zwariować!

Dariusz Klimaszewski
Dariusz Klimaszewski
Dariusz Klimaszewski Archiwum
Twarz kibica prawdę ci powie. Radosna oznacza zwycięstwo, smutna - porażkę ulubieńców.

Po przegranej w Warszawie z Legią miny niektórych fanów piłkarzy Jagiellonii nie tylko były nietęgie, ale także wyrażały wściekłość. Bo przegrać na boisku faworyzowanego rywala, który znacznie wzmocnił swoje siły, by na 100-lecie klubu sięgnąć po mistrzostwo Polski, można. Ale zostać pobitym 4:0 przez tak nielubianą drużynę nie wolno. To klęska, wstyd, ujma na honorze kibica!

Niektórzy fani Jagi zaczęli więc na piłkarzach wieszać psy, przepowiadać, że z hukiem polecą z ekstraklasy. Złość na podopiecznych Michała Probierza wybiła im z głów prostą prawdę, że sportowe życie składa się ze wzlotów i upadków, a po każdej klęsce może przyjść zwycięstwo.

W piątkowy wieczór piłkarze Jagiellonii podejmują Śląsk Wrocław. Jestem pewien, że na ten mecz wyjdą zdeterminowani, by wygrać za wszelką cenę. I nie mam najmniejszych wątpliwości, że stać ich uradować swych kibiców. Pod jednym warunkiem: Sebastian Madera i jego koledzy muszą wystrzec się tak koszmarnych błędów, jakie popełniali w stolicy.

Kibicom w depresji polecam zaś proste równanie: cenny remis z Legią i remis ze Śląskiem = 2 punkty; klęska z Legią i wygrana ze Śląskiem = 3 punkty. A nawet jeśli wrocławianie nie zostaną pokonani, to przed nami jeszcze wiele meczów, po których możemy częściej się radować niż smucić. 0:4 w Warszawie to nie koniec świata!

W diametralnie innym nastroju są od kilku dni fani polskiej lekkoatletyki. Niespełna 19-letnia Ewa Swoboda czasem 7,07 sek. ustanowiła halowy rekord świata juniorek w biegu na 60 metrów. Rozentuzjazmowani okrzyknęli Ewę cudownym dzieckiem polskiej królowej sportu, a nawet kandydatką do medalu na zbliżających się igrzyskach w Rio de Janeiro.

Gorące głowy kibiców Swobody chciałbym zaś nieco ochłodzić. Poprzednią rekordzistką, od 1999 roku z czasem 7,09, była Nigeryjka Joan Uduak Ekah. Otóż ona doszła w swej karierze do niezbyt imponującego wyniku 11,11 sek. na 100 m, a w igrzyskach w Sydney w 2000 roku odpadła w kwalifikacjach. Spośród pięciu ostatnich halowych mistrzyń Europy seniorek w biegu na 60 m tylko Dafne Schippers (Holandia) zeszła z czasem poniżej 11 sek. (10,81) i jest gwiazdą w biegu na 100 metrów. Inny przykład. Halową rekordzistką Polski juniorek w skoku wzwyż jest od 2002 r. Anna Ksok. W wieku 19 lat skoczyła 194 cm i wyniku tego już nie poprawiła. 19-letnia Kamila Lićwinko miała „życiówkę” 186 cm, jednak to zawodniczka białostockiego Podlasia przeskoczyła 2 metry!

Tak więc cieszmy się z rezultatu Ewy Swobody, ale jej rekord nie oznacza jeszcze, że już rośnie nam gwiazda królowej sportu. Poza tym gwiazdami są sprinterki na otwartym stadionie (100 m), a nie w hali (60 m).

Zachowajmy więc spokój. Nie dajmy się zwariować klęskami i sukcesami!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna