Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Atak na operatora Polsatu w Puszczy Białowieskiej. Atak to wynik spirali nienawiści

Julia Szypulska
Zaatakowany operator doznał poważnych obrażeń
Zaatakowany operator doznał poważnych obrażeń Adam Bohdan
Podejrzani pracują w jednym z zakładów usług leśnych, z którymi współpracuje Nadleśnictwo Białowieża.

Prokuratura Rejonowa w Hajnówce postawiła 47-letniemu Andrzejowi S. oraz 22-letniemu Dariuszowi S. zarzut popełnienia przestępstwa rozboju - informuje prokurator Jan Andrejczuk. - Polegał on na użyciu przemocy poprzez uderzenie w głowę dziennikarza, a następnie zabraniu kamery i wyjęciu dwóch kart pamięci o łącznej wartości ponad 5,9 tys. zł.

Mężczyźni nie przyznali się do zarzucanych czynów, choć podczas przesłuchania potwierdzili, że brali udział w takim wydarzeniu. Prokuratura musi ustalić świadków zdarzenia, a także zdobyć szerszy materiał dowodowy. Dotąd nie udało się np. ustalić, gdzie znajdują się wspomniane karty pamięci. Podejrzani podczas przesłuchania twierdzili, że karty wyjęli, ale potem włożyli na miejsce i zwrócili razem z kamerą. Prokuratura wnioskowała wobec mężczyzn o areszt tymczasowy na okres 3 miesięcy. Czy tak się stanie, zdecyduje sąd. Rozprawę wyznaczono na dzisiaj.

Przypomnijmy, że do incydentu doszło w minioną sobotę. Operator kręcił materiał na temat wycinki Puszczy Białowieskiej trwającej mimo zakazu unijnego Trybunału Sprawiedliwości. Widząc samochód, którego kierowca próbował go potrącić, uskoczył między drzewa. Jadący autem mężczyźni wysiedli z niego. Jeden uderzył operatora w głowę i powalił na ziemię, drugi zabrał kamerę. Poszkodowany już opuścił szpital, ale jego powrót do zdrowia potrwa kilka tygodni. Zdaniem przedstawicieli organizacji ekologicznych, incydent jest efektem nagonki na obrońców Puszczy Białowieskiej.

- Lasy Państwowe zatrudniły wiele osób, których praca polega na sianiu nienawiści wobec obrońców przyrody. Posty skrajnej prawicy nawołującej do nienawiści wobec obrońców puszczy są pozytywnie komentowane i lajkowane przez Straż Leśną i pracowników nadleśnictw - uważa Adam Bohdan z Fundacji Dzika Polska. - Na konferencji organizowanej przez Lasy Państwowe u ojca Rydzyka mówiono, że ekolodzy śpią z kozami , są gorsi od szatana, są zielonymi nazistami.

Podejrzani pracują w jednym z zakładów usług leśnych, z którymi współpracuje Nadleśnictwo Białowieża. Przedstawiciele LP wyrażają ubolewanie z powodu incydentu. Nie kryją jednak, że do zerwania umowy z firmą nie dojdzie.

- Do incydentu doszło, kiedy robotnicy zakończyli już pracę - twierdzi Jarosław Krawczyk, rzecznik prasowy RDLP w Białymstoku. - Ta sprawa powinna być rozwiązana przez firmę w ramach wewnętrznego postępowania.

Dlaczego wycinka trwa mimo zakazu? - Prowadzimy wyłącznie prace związane z zapewnieniem bezpieczeństwa publicznego - tłumaczy rzecznik. - Jeśli otrzymamy stosowne dokumenty, przerwiemy je. Na razie do nas nie dotarły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna