O świętach trąbi się już od listopada. Jeszcze nie przebrzmiało święto zmarłych, a tu hyc, niespostrzeżenie, w sklepach pojawiają się choinki, bieleją anioły, nadjeżdżają renifery, rozlega się radosne „Jingle Bells“, a w komórkach jako dzwonek na powitanie ustawia się masowo „Last Christmas“. Niby luz, zero histerii, no bo jeszcze tyle czasu. A teraz atak paniki, bo wszystko jest w proszku.
A może tak pójść na łatwiznę i eksprymentalnie zracjonalizować raz w życiu to całe szaleństwo? Weźmy choćby mycie okien. Przecież firanki nie są aż tak stare, a przez okna jeszcze całkiem sporo widać. A odkurzacz w użyciu też nie był wcale tak dawno.
Lepienie pierogów? No tak, każda z nas obiecuje sobie, że w tym roku błyśnie taką potrawą, żeby cała rodzina okrzyknęła nas kulinarnym klejnotem. Miało być tak pięknie, a wyjdzie jak zwykle? Na szczęście są hermetyczne pojemniki, a na szczodrość rodziny zawsze można przecież liczyć.
Kupowanie prezentów? Na bank ktoś powie: od tego nie uciekniemy. Ale czyżby? A może tak chociaż raz w życiu pójść na żywioł i... nic nie kupować. Przecież jest św. Mikołaj, w którego wszyscy wierzymy. Może dać mu w tym roku szansę? Niech wreszcie się wykaże.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?