Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Człowiek umierał na ulicy. Mężczyzna błagał strażniczki miejskie o pomoc! Łukasz: Usłyszałem, że jestem "p..."

Krzysztof Korsak / Gazeta Lubuska
Strażniczki miejskie i policja nie chciały pomóc.

Piątek, ok. 22.00, na bulwarze trwa w najlepsze impreza Moto Racing Show. Ulicą Młyńską wracali z niej Monika i Jacek Błaszyk z kolegą Łukaszem Kulbackim.
- Przed nam przewrócił się człowiek i uderzył głową w chodnik. Było słychać huk, z głowy tryskała mu krew... - opowiadają.

Pan Łukasz szybko wystukał na komórce 112. Niestety nie mógł się dodzwonić. Postanowił pobiec do stojących kilkadziesiąt metrów dalej dwóch strażniczek miejskich, które kierowały ruchem.

- Poprosiłem, żeby pomogły człowiekowi, bo umiera na ulicy. Odpowiedziały, że są zajęte. Poprosiłem o telefon na pogotowie. Usłyszałem, że mają inne zadania. Dodały, że jestem p... i żebym sobie poszedł, bo przeszkadzam. Wtedy się wkurzyłem i im odpowiedziałem: "Same jesteście p... Tam człowiek umiera, a wy mnie tu straszycie policją" - denerwuje się mężczyzna.

Wrócił do krwawiącego. Do akcji ratunkowej włączył się jeszcze jeden mężczyzna. Zadzwonił po pogotowie. Państwo Monika, Jacek i Łukasz czekali przy mężczyźnie.

- Zobaczyliśmy przejeżdżający radiowóz. Zatrzymaliśmy go i poprosiliśmy o pomoc przy umierającym człowieku. Policjanci powiedzieli, że przyjechali w innej sprawie i podjechali do strażniczek. Za chwilę wrócili i odciągnęli Łukasza od rannego. Prosiłam, żeby pomogli, ale oni zabrali Łukasza na komendę razem ze strażniczkami - opowiada pani Monika. I dodaje: - Tyle mówią, żeby pomagać, żeby nie przechodzić obojętnie. Myślałem, że mogę podejść do funkcjonariusza i poprosić o pomoc - mówi pani Monika.

Zdumiony jest też pan Łukasz. Owszem, w piątek wieczorem miał 1,5 promila alkoholu we krwi...
- Czyli jak jestem po alkoholu, to mam nie pomagać? Przecież ja nie szukałem zadymy. Zobaczyłem krwawiącego człowieka i naturalnym odruchem była chęć pomocy. A jak zobaczyłem znieczulicę strażniczek, to się wkurzyłem... - mówi.

Skontaktowaliśmy się z jedną ze strażniczek miejskich. Stwierdziła, że nie może się na ten temat wypowiadać. Druga nie odbierała telefonu. Komendant i zastępca straży miejskiej byli na urlopie. Skontaktowaliśmy się więc z Jolantą Cieślą, rzeczniczką Urzędu Miasta.

- Strażniczki dostały polecenie kierowania ruchem. Podszedł do nich jakiś człowiek i mówił im, żeby szły gdzieś tam, bo tam leży człowiek i krwawi. Powiedziały mu, że zadzwonią w tej sprawie na policję. Strażniczki twierdzą, że ten człowiek był agresywny - wyjaśnia.

Pytamy J.Cieślę, czy strażniczki nie powinny ratować ludzkiego życia. - Nie mogły odejść z miejsca, w którym miały postawione zadania - usłyszeliśmy.

Justyna Migdalska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie tłumaczy, że patrol został wezwany na interwencję, bo obrażono strażniczki miejskie. Dodaje, że na miejscu patrol rozeznał się w sytuacji, zatrzymał Łukasza Kulbackiego, podjechał do rannego człowieka i zadzwonił po pogotowie.

- Ranny mężczyzna nie chciał pomocy. Mimo to policjanci oddali go pod opiekę karetki - tłumaczy J. Migdalska. Sławomir Konieczny, rzecznik prasowy KWP, dodaje, że policja sprawdzi, czy zdarzenie nagrała pobliska kamera.

Z bohaterami tych wydarzeń rozmawialiśmy wczoraj na ul. Młyńskiej. Nagle podszedł do nas mężczyzna, którego ratowali. To Jan Kwiatkowski. Pokazał nam ranę na głowie i uścisnął dłoń pana Łukasza.

- Dziękuję z całego serca. Uratował mi pan życie. Jestem po dwóch zawałach, mam zapchane aorty. Gdyby nie pan, to pewnie byśmy dzisiaj nie rozmawiali - mówi. Dodaje, że w czasie upadku był trzeźwy, a policja nawet z nim nie rozmawiała.

źródło:
- Strażniczki miejskie i policjanci nie chcieli pomóc umierającemu na ulicy człowiekowi! - zaalarmowali nas gorzowianie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna