Uczył, co to jest norma, a czym jest przepis prawny, reguł: dura lex, sed lex (twarde prawo, ale prawo), lex retro non agit (prawo nie działa wstecz), hierarchii aktów prawnych. Podkreślał, że łamanie podstaw prawnych prowadzi do bezprawia, a gdy czynią to rządzący - do bezprawnych rządów. Ani słowem nie powiedział źle o obowiązującej wówczas Konstytucji PRL, ale wbijał nam do głów, że należy szanować konstytucję jako ustawę najwyższą, że postępowanie zgodnie z nią jest obowiązkiem każdego obywatela.
Dziś, niestety, nie widzę Kaczyńskiego z tamtych lat. Obserwując wydarzenia w Sejmie, słuchając, co mówi prezes PiS, a za nim powtarzają jego podwładni, ujrzałem drugą twarz byłego premiera. Zobaczyłem polityka, w którym żądza absolutnej władzy zabiła szacunek dla prawa, którego uczył młodych ludzi jako prawnik. I dlatego nie wierzę w „dobrą zmianę” wprowadzaną przez ludzi dr. Kaczyńskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?