Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kilkadziesiąt osób idzie na bruk. Zwolenienia w augustowskim szpitalu

Helena Wysocka [email protected]
sxc.hu
Ponad 30 pracowników augustowskiego szpitala straci pracę.

Zwolnienia już się rozpoczęły i dotyczą m.in. pielęgniarek oraz salowych. - Będziemy brudem zarastać - oceniają pracownicy placówki. - Jak zwykle, szuka się oszczędności nie tam, gdzie trzeba.

Danuta Zawadzka, dyrektor SP ZOZ w Augustowie informuje, że redukcje etatów wynikają z trudnej sytuacji ekonomicznej zakładu.

Zwolnienia do kwietnia

Zobowiązania placówki sięgają 20 mln złotych. Władze powiatu, o czym informowaliśmy, chciały majątek szpitala wydzierżawić, ale uprawniającą do tego uchwałę uchylił sąd administracyjny. Stwierdził m.in., że nie była konsultowana ze związkami zawodowymi. Podniósł też, że gdyby doszło do dzierżawy, to władze powiatu straciłyby kontrolę nad tym, jak wykonywane są świadczenia medyczne. Kilka dni temu umowa na dzierżawę placówki została więc rozwiązana.

- Przygotowujemy inne rozwiązania, które umożliwią szpitalowi wyjście z trudnej sytuacji - mówił nam Jarosław Szla-szyński, wicestarosta augustowski.

W grę wchodzi m.in. utworzenie spółki prawa handlowego. Decyzję w tej sprawie radni mają podjąć podczas zaplanowanej na środę sesji. Tymczasem dyrektor szpitala zaczęła wręczać pracownikom wypowiedzenia. D. Zawadzka twierdzi, że redukcje etatów wynikają z programu oszczędnościowego, który ma zbilansować przychody z kosztami.

- Planowanych do zwolnień jest 35 osób - informuje dyrektor.

Pracę stracą w pierwszej kolejności ci, którzy mają umowy czasowe oraz prawo do świadczeń przedemerytalnych, ale nie tylko. Niektórzy pracownicy otrzymają propozycję zatrudnienia na część etatu, a inni - trafią na bruk. Redukcje mają zakończyć się w I kwartale przyszłego roku i obejmą m.in. pielęgniarki, położne, salowe oraz sprzątaczki.

- To chyba odwet za to, że dostrzegliśmy błędy w uchwale dotyczącej dzierżawy szpitalnego majątku - ironizuje Maria Iwanow, przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek.

I przypomina, że kilka tygodni temu, podczas spotkania załogi z potencjalnym dzierżawcą dyrektor szpitala informowała, że w placówce nie będzie redukcji etatów, ponieważ nie ma przerostu zatrudnienia. - Nie twierdzę, że tak właśnie jest - zastrzega rozmówczyni. - Ciekawa tylko jestem, dlaczego dyrektor płaci za dyżury na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, skoro go nie ma.

Pracują ponad siły

Co będzie dalej, nie wiadomo. Zawadzka informuje, że trwa analiza zatrudnienia w komórkach organizacyjnych szpitala. Nie wykluczone więc, że pracę straci jeszcze więcej osób. Nieoficjalnie mówi się, że szpital chce zaoszczędzić miesięcznie na płacach ponad sto tysięcy złotych. Tymczasem zwalniane osoby nie należą do najlepiej uposażonych.

- Zarabiamy niewiele ponad tysiąc złotych miesięcznie - zauważa szefowa związków. - Pracujemy ponad silę i nikt nie myśli o tym, że w takich warunkach możemy popełnić błąd. A stawką jest ludzkie życie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna