Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Linia kolejowa z Łap do Ostrołęki ma szanse ożyć!

Aleksandra Gierwat [email protected]
Czas pokaże, czy spotkanie z ministrem to punkt zwrotny w kwestii reaktywacji kolei. - Na pewno jest postęp - mówi starosta Krzysztof Kozicki.
Czas pokaże, czy spotkanie z ministrem to punkt zwrotny w kwestii reaktywacji kolei. - Na pewno jest postęp - mówi starosta Krzysztof Kozicki.
Minister stawia warunki i czeka na biznesplan.

Józef Zajkowski wójt gminy Sokoły

Józef Zajkowski wójt gminy Sokoły

Jest chyba więcej dobrej woli ze strony ministra, niż dotychczas. Jestem umiarkowanym optymistą. Musimy spełnić pewne warunki, choć nie ma o nich mowy w ustawie. Ale takie są oczekiwania i spełnimy je. Jako samorządy, musimy działać wspólnie.

Przełomu się nie spodziewaliśmy - przyznaje Krzysztof Kozicki, starosta łomżyński. - Ale jest szansa, że metodą "na pochodzenie" uda nam się zrealizować plan reaktywacji kolei w regionie.

Kozicki i Józef Zajkowski, wójt gminy Sokoły, w sprawie przywrócenia przewozów kolejowych na trasie z Łap do Ostrołęki oraz z Łomży do Ostrołęki chodzą już od kilku lat. W tym tygodniu wraz z Bogdanem Zielińskim, starostą wysokomazowieckim i senatorem Janem Dobrzyńskim zaszli do Ministerstwa Infrastruktury. Nastroje po rozmowach? "Umiarkowany optymizm" - twierdzą samorządowcy.

- Najważniejsze, że nie ma już mowy o fizycznej likwidacji kolei - podkreśla Kozicki, - A minister Juliusz Engelhardt wreszcie określił, czego od nas oczekuje.

A oczekuje m.in. biznesplanu, struktury organizacyjnej, określenia stawek przewozowych, a także deklaracji finansowych. Ministerstwo przyznaje bowiem, że na remont infrastruktury na tej trasie pieniędzy nie posiada i szybko nie znajdzie. A o ile średnia prędkość przewozowa na trasie z Łap do Śniadowa wynosi co najmniej 60 km na godz., w przypadku liczącego 3 km odcinka ze Śniadowa do Troszyna oraz 16-kilometrowego Łomża-Śniadowo spada ona do ok. 30 km na godz. Remont będzie więc niezbędny, pytanie, jak go sfinansować.

Engelhardt, wskazując jako przykład Pisz i Ełk, sugeruje, by połowę potrzebnej kwoty zebrały samorządy, a on postara się poszukać brakującą resztę.

Wprawdzie na spotkaniu z ministrem nie ustalono żadnych wiążących terminów, ale samorządowcy nie chcą zwlekać.

- Nasza nadzieja wzrosła - przyznaje Kozicki. - Ale zdajemy sobie sprawę, że to wszystko jeszcze potrwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna