Podobnie czynimy, kiedy pojawia się gdzieś zarzut o manipulację. Zwykle jest tak, że dane wydarzenie można opisać z różnej perspektywy. Więc każdy je opisujący mówi prawdę, jednocześnie tak do końca jej nie mówiąc...
Trudno jednak nazwać coś, co przytrafiło się pewnemu powiatowemu periodykowi inaczej niż manipulacja i to dość ordynarna zresztą. Otóż w autoryzowanym wywiadzie z miejskim radnym zniknęło nazwisko pochwalonego zastępcy burmistrza (będącego w opozycji do wydawcy?/ów? tegoż bezpłatnego periodyku), a pojawiło się inne, wcześniej w nim nie występujące - szefa rady miejskiej, najwyraźniej „po linii”.
Dla niezorientowanych w temacie Czytelników „autoryzacja” oznacza, że ktoś, najczęściej osoba z którą przeprowadzamy rozmowę życzy sobie zaakceptować treść przed publikacją. Zwykle oznacza to, że jako redakcja nie zmieniamy w nim już nawet przecinka. Rzadko zdarzają się sytuacje, kiedy ze względów redakcyjnych musimy coś skrócić. Nigdy jednak nie możemy ingerować w sens wypowiedzi. A tu coś takiego wystąpiło. Wstyd.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?