Znamienne było to, że w czasie, gdy w Parlamencie Europejskim odbywała się debata w sprawie Polski, w Sokółce toczyła się równie burzliwa. Tylko, że to była debata o samych sobie. Bo właśnie tak odebrałam ponad dwugodzinną dyskusję radnych. I widać było (przynajmniej u niektórych radnych) jakąś niezrozumiałą radość na twarzach, gdy z ust jednych sypały się gromy na drugich. Widocznie nic nie daje takiej uciechy jak polityczne igrzyska.
I w sumie nawet byłoby to zabawne, gdyby nasza gmina była krainą szczęśliwości miodem i mlekiem płynącą. Nie borykającą się z problemem bezrobocia, braku mieszkań komunalnych, czy wreszcie tykającej za płotem „bomby ekologicznej”. Niestety, tak nie jest. I może dlatego te jałowe dyskusje radnych o samych sobie są tak bardzo irytujące. Bo na takiej politycznej nawalance nikt nie zyskuje. Ani radni, którzy odpychają i zdobywają etykietki oszołomów, ani mieszkańcy, którzy są zupełnie pomijani. Może tylko burmistrz wynosi z tego jakąś korzyść. Współczucie, którym zaczynają ją darzyć nawet ci, którzy byli jej nieżyczliwi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?