MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nieurodzajna wymiana prztyczków

Martyna Tochwin
Martyna Tochwin
Martyna Tochwin Archiwum
Groteska, szopka, cyrk, tragikomedia, farsa? Jak nazwać to, co ostatnio dzieje się na sesjach sokólskiej rady miejskiej? Doprawdy, aż brakuje cenzuralnych słów na określenie tego wszystkiego. A na niecenzuralne nie ma tu miejsca.

Znamienne było to, że w czasie, gdy w Parlamencie Europejskim odbywała się debata w sprawie Polski, w Sokółce toczyła się równie burzliwa. Tylko, że to była debata o samych sobie. Bo właśnie tak odebrałam ponad dwugodzinną dyskusję radnych. I widać było (przynajmniej u niektórych radnych) jakąś niezrozumiałą radość na twarzach, gdy z ust jednych sypały się gromy na drugich. Widocznie nic nie daje takiej uciechy jak polityczne igrzyska.

I w sumie nawet byłoby to zabawne, gdyby nasza gmina była krainą szczęśliwości miodem i mlekiem płynącą. Nie borykającą się z problemem bezrobocia, braku mieszkań komunalnych, czy wreszcie tykającej za płotem „bomby ekologicznej”. Niestety, tak nie jest. I może dlatego te jałowe dyskusje radnych o samych sobie są tak bardzo irytujące. Bo na takiej politycznej nawalance nikt nie zyskuje. Ani radni, którzy odpychają i zdobywają etykietki oszołomów, ani mieszkańcy, którzy są zupełnie pomijani. Może tylko burmistrz wynosi z tego jakąś korzyść. Współczucie, którym zaczynają ją darzyć nawet ci, którzy byli jej nieżyczliwi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna