Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Panowie z PZPN: otwórzcie oczy! Polski futbol to nie tylko reprezentacje kraju i ekstraklasa

Dariusz Klimaszewski
Przed piłkarzami Wigier i Olimpii nieco łatwiejsze do realizacji zadanie.
Przed piłkarzami Wigier i Olimpii nieco łatwiejsze do realizacji zadanie. Archiwum/Wojciech Wojtkielewicz
W niedzielny wieczór kibice z naszego regionu będą mogli śmiało powiedzieć: piłkarska wiosna ruszyła. W nadchodzący weekend, po ekstraklasie, wznowi bowiem rozgrywki I i II liga. W walce o punkty zobaczymy zatem nie tylko Jagiellonię Białystok, ale także Wigry Suwałki i Olimpię Zambrów.

Suwalczanie i zambrowianie mają podobne zadanie: uniknąć degradacji. I jednych, i drugich z pewnością ucieszył fakt, że z I ligi wycofał się, zajmujący dotychczas 6. miejsce, Dolcan Ząbki. Automatem spadnie do III ligi. To zaś oznacza, że grono spadkowiczów I- i II-ligowców, na koniec sezonu 2015/2016, będzie mniejsze. Ba, w przypadku tej niższej ligi nawet o dwa zespoły, bo wycofał się z niej Okocimski Brzesko. Tak więc przed piłkarzami Wigier i Olimpii nieco łatwiejsze do realizacji zadanie.

To, co cieszy nasze drużyny i ich kibiców nie powinno jednak cieszyć centrali Polskiego Związku Piłki Nożnej. Niestety, wydaje się, że jej działacze mają klapki na oczach: widzą tylko reprezentacje kraju i kombinują, jak powiększyć ekstraklasę z 16 do 18 drużyn (co by oczywiście zwiększyło grono odbiorców, a tym samym szanse na wpływy reklamowe i podniosło cenę praw do telewizyjnych transmisji). Kompletnie zaś nie zauważają degrengolady w niższych klasach rozgrywkowych i to trwającą już od lat.

Drugi szczebel centralnych rozgrywek piłkarskich zadebiutował pod nazwą I liga w sezonie 2008/2009. I już wtedy, po rundzie jesiennej, wycofał się z rywalizacji Kmita Zabierzów. W sezonie 2009/2010 wszystkie ekipy dobiegły do mety. Ale w następnych... W 2010/2011 wycofał się GKP Gorzów Wlkp., w 2011/2012 - Ruch Radzionków, w 2012/2013 - ŁKS Łódź, w 2013/2014 - Kolejarz Stróże (brak licencji), w 2014/2015 - Flota Świnoujście, no i teraz - Dolcan Ząbki. Na trzecim szczeblu rozgrywek, dumnie zwanym II ligą, tych rezygnacji było jeszcze więcej. Powód upadku drużyn był jeden: zabrakło pieniędzy. A to najczęściej dlatego, że ambicje działaczy i sponsorów zostały pokonane przez koszty utrzymania zespołu, które po awansie ze szczebla lokalnego na centralny gwałtownie wzrosły. Choćby ze względu na podróże: np. ze Świnoujścia do Mielca, czy z Gorzowa Wlkp. do Łomży.

Wycofywanie się drużyn sprawia, że o awansie i spadku nie decydują wyłącznie wyniki z boisk, a to przecież powinno być generalną zasadą obowiązującą w sporcie. Uniknąć oddawania ligi walkowerem można np. przez reorganizację rozgrywek. Dobrze zatem byłoby, aby panowie z PZPN otworzyli oczy i na przykład powrócili do lat 80. Ówczesna II liga (dziś pierwsza) była wprawdzie większa, ale podzielona na dwie grupy. Natomiast III liga (dziś druga) była regionalna. Składała się z czterech grup. I żaden zespół nie musiał jeździć na mecz z jednego krańca Polski na drugi. A chociaż kraj był pogrążony w głębokim kryzysie, a kluby klepały biedę, to nikt wówczas nie wycofywał się z rozgrywek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna