- Męczyli mnie cały dzień i noc. A partnerkę zamknęli na 48 godzin, jakby nie można było jej przesłuchać i wypuścić, aby mogła zająć się swoimi małymi dziećmi - mówił nam Grzegorz Czerkański.
Cała sprawa wybuchła na początku ub. tygodnia. Do mediów trafił komunikat policji, że organy ścigania poszukują mężczyzny w związku z zaginięciem 5-letniej Wiktorii. Zniknięcie zgłosiła ciotka dziewczynki, a funkcjonariusze nie wykluczali porwania, podkreślając, że matka została pozbawiona prawa do opieki nad córką.
Poszukiwanego 47-letniego Grzegorza Czerkańskiego policja zatrzymała już we wtorek w jednym z białostockich sądów.
- Nie wiedziałem, że jestem poszukiwany i się nie ukrywałem. To jakaś koszmarna nagonka, którą urządziła rodzina, by nam utrudnić odzyskanie dziecka. A nasza malutka Wiktoria jest zakładnikiem w tej sprawie - mówi Grzegorz Czerkański.
Policja ustaliła także, gdzie może przebywać jego partnerka - Joanna Smorczewska, czyli matka małej Wiktorii. Policjanci zatrzymali ją w środę rano w Doktorcach (gm. Suraż). Były przy niej dwie dziewczynki - pięcioletnia Wiktoria i półtoraroczna Marcelina.
Dziewczynki trafiły do szpitala na profilaktyczne badania. Teraz Wiktoria jest u ciotki w Białymstoku, która zawiadomiła policję o zniknięciu dziecka. Marcelinką po przesłuchaniu zaopiekował się Grzegorz Czerkański.
- Nie porwaliśmy Wiktorii, nikomu nie przyszło to do głowy. Przyjechaliśmy do niej w odwiedziny, z ciocią poszliśmy na wspólne zakupy. Kiedy Wiktoria powiedziała, że chce zostać z mamą, pojechaliśmy na wczasy - tłumaczy Grzegorz Czerkański. - W tej sprawie wszyscy zachowali się bardzo wyrozumiale, ale nie możemy zrozumieć, dlaczego przez tyle godzin dziecko musiało się męczyć bez matki - zastanawia się Grzegorz Czerkański. To on opiekował się Marceliną, gdy matka była zatrzymana przez policję.
- Możemy zatrzymać osobę do 48 godzin. Ten czas potrzebny jest do wykonania niezbędnych czynności i zebrania materiału dowodowego - tłumaczy podinsp. Andrzej Baranowski z zespołu prasowego podlaskiej policji.
Po przesłuchaniu, obojgu przedstawiono zarzut uprowadzenia dziecka i zastosowano dozór policyjny, a mężczyzna dodatkowo ma zakaz zbliżania się do Wiktorii oraz poręczenie majątkowe.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?