Porwana trzyletnia Amelia i jej 25-letnia matka Natalia zostały odnalezione w piątek popołudniu na Mazowszu. O wszystkim poinformował jako pierwszy wiceminister Jarosław Zieliński.
Policjanci otrzymali sygnał od świadka, który widział samochód z porwanymi osobami. Mundurowi odnaleźli je w okolicach Ostrołęki. Tam też został zatrzymany ojciec 3-latki. Drugiego z podejrzewanych ujęto - jak powiedział minister Zieliński - na ulicy w okolicy Ostrowi Mazowieckiej.
Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej o okolicznościach sprawy mówił szerzej insp. Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji.
- Zatrzymanie było dynamiczne. Doszło do lekkiej szarpaniny - powiedział rzecznik KGP.
Przede wszystkim zapewnił, że porwana 25-latka i jej 3-letnia córeczka są całe i zdrowe. Zostały przetransportowane w bezpieczne miejsce, dokładniej na komendę miejską w Ostrołęce.
- Zapewniono im posiłek i opiekę psychologiczną - powiedział insp. Ciarka.
Wcześniej matka i córka zostały przebadane przez lekarza, który nie stwierdził żadnych obrażeń fizycznych. Obie czują się dobrze.
W czwartek po godz. 10 dwóch sprawców podjechało ciemnym Citroenem C4 xsara picasso pod blok przy ul. Dziesięciny w Białymstoku i wciągnęło je do auta. Wszczęto poszukiwania. Samochód znaleziono porzucony nieopodal, przy ul. Cedrowej. Policjanci uruchomili Child Alert, a na drogach wylotowych z miasta zorganizowano blokady.
Policjanci prowadzili swoje działania operacyjno-rozpoznawcze. W poszukiwania zaangażowano również służby kryminalne z KGP, CBŚP, ABW oraz służby odpowiedzialne za kontrole granic. Śmigłowiec pograniczników oraz policyjny patrolował teren z nieba. Trwający ponad dobę pościg przyniósł oczekiwany efekt.
Nie sprawdziła się hipoteza, że porywacze i ofiary są już poza granicami Polski. Była brana pod uwagę, gdyż auto, którym sprawcy porwali panią Natalię i jej córkę, wypożyczył ojciec dziewczynki - na co dzień mieszkający i pracujący w Niemczech.
Z przekazów policyjnych wynika, że trasa porywaczy wiodła z woj. podlaskiego, przez Olsztyn, w kierunku Mazowsza. Zatrzymany ojciec dziewczynki miał powiedzieć funkcjonariuszom, że noc spędzili w samochodzie w lesie i widział przelatujący nad głową śmigłowiec.
- Cały czas byliśmy o krok za osobami, które się ukrywają. Deptaliśmy im po piętach - powiedział na konferencji insp. Mariusz Ciarka. - Ojciec prawdopodobnie obawiał się skutecznego pościgu. Sprawcy czuli się osaczeni. Plan się nie powiódł. Szczelne i szybkie działania policji sprawiły, że nie wyjechali daleko.
Teraz śledczy mogą się skupić na wyjaśnianiu okoliczności sprawy, motywów działania sprawców i zbieraniu dowodów. Postępowanie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. To tu zostaną przewiezi podejrzewani o porwanie.
- Nie wykluczone, że dojdzie do kolejnych zatrzymań - powiedział rzecznik KGP.
Aktualizacja: Ojciec Amelki usłyszał w sobotę zarzut bezprawnego pozbawienia wolności człowieka. To przestępstwo zagrożone karą od trzech miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?