Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Premier źle to podzielił

Ireneusz Sewastianowicz [email protected]
Wiżajny kontra Rutka-Tartak w sporze o gminne mienie.

Szef rządu musi ponownie rozważyć, do kogo należą dawna szkoła i remiza w Smolnikach.

Takie orzeczenie wydał właśnie Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Zakwestionował zasady podziału komunalnego mienia pomiędzy gminy Wiżajny i Rutka-Tartak. Jeśli wyrok się uprawomocni, D. Tusk będzie musiał przygotować nową decyzję, od której prawdopodobnie odwołają się zainteresowani.
- Naszego majątku nie oddamy - zapowiada Józef Laskowski, wójt Wiżajn i już myśli o sprzedaży niektórych obiektów. Jego zdaniem, sprawa w sądzie została wygrana.

- Nie tak szybko - replikuje Daniela Jurewicz, sekretarz gminy Rutka-Tartak.

Nie chcieli wójta
Przeciw rządom Józefa Laskowskiego, byłego posła, a następnie włodarza Wiżajn, zbuntowali się przed paroma laty mieszkańcy wsi Smolniki, Polimonie, Kleszczówek i Jodoziery. Uznali, ze chcą należeć do sąsiedniej gminy Rutka-Tartak. Ostatecznie, po licznych przepychankach, rząd zgodził się na zamiany na mapie administracyjnej kraju, które zaczęły obowiązywać od 1 stycznia 2010 r.

Pozostał problem podziału mienia. Szczególnie łakomym kąskiem był obiekt po zlikwidowanej już wcześniej szkole w Smolnikach, ale swoją wartość miały też budynek dawnej remizy i kilka innych. Chodziło też o sieć wodociągową.

- To nasza własność, bo to gmina Wiżajny inwestowała - utrzymywał Józef Laskowski. - Zmienił się podział terytorialny, więc bierzemy wsie z dobrodziejstwem inwentarza- odmiennego zdanie prezentował Jan Racis, wójt Rutki-Tartak. O podziale dobytku decydował rząd. Z rozstrzygnięć niezadowolone były obie strony.

Doszło nawet do paru spektakularnych przepychanek. Mieszkańcy Smolnik nie chcieli oddać strażackiego samochodu, ale Laskowski w końcu postawił na swoim.

Poszli więc do sądu
Z możliwości prawnego dochodzenia swoich racji skorzystały oba samorządy.
- Nikomu nie zamierzaliśmy robić prezentów. To mienie wypracowali mieszkańcy całej gminy - powtarza J. Laskowski.

- To my dostaliśmy za mało i decyzja premiera była zbyt korzystna dla Wiżajn - uważa D. Jurewicz.
Obie gminy odwołały się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Orzeczenie zapadło przed kilkoma dniami. Jest ono różnie interpretowane.
- Premier przegrał. Sąd uznał, że nie miał racji. Czyli mieliśmy ją my - uważa wójt Wiżajn.
Już planuje konkretne przedsięwzięcia: - Sprzedamy szkołę w Smolnikach, pozbędziemy się remizy - zapowiada. - Do niczego nie są nam potrzebne.

To nie koniec
Przed pochopnym podejmowaniem decyzji wójta Wiżajn przestrzega sekretarz gminy w Rutce-Tartak.
- Orzeczenie, zresztą nieprawomocne, oznacza tylko, że podział spornego majątku musi nastąpić od nowa - uważa.

Podobną informację przekazuje Agnieszka Jędrzejowska z biura prasowego NSA: - Teraz jest czas na uzasadnienie, jeśli wystąpi o nie któraś ze stron. Później ewentualna apelacja. Jeśli nikt nie skorzysta z tych możliwości, to premier będzie ponownie musiał odnieść się do sprawy. Trudno więc mówić o rozstrzygnięciu - podsumowuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna