Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces ws. napadu na pogodynka Rogers'a Cole-Wilsona. 8 miesięcy więzienia za rasistowski atak

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Wyrok 8 miesięcy pozbawienia wolności jest nieprawomocny.
Wyrok 8 miesięcy pozbawienia wolności jest nieprawomocny. Wojciech Wojtkielewicz
"Co ty tu robisz bambusie?!" - wykrzykiwał Dominik Ch. skazany dziś za publiczne znieważenie i uszkodzenie ciała czarnoskórego prezentera pogody Rogers'a Cole-Wilsona.

- Okres 17-18 lat nie był najlepszy w moim życiu. Na niczym mi nie zależało. Do teraz żałuję - kajał się Dominik Ch. osądzony w błyskawicznym, bo trwającym jeden dzień, procesie. - Zmieniłem swoje życie. Pracuję, mam żonę, dziecko. Byłem też w Anglii, gdzie pracowałem z wszystkim narodowościami. Wiem, że nic nas nie odróżnia od siebie.

Przyznał się do incydentu sprzed trzech lat. Mało tego - sam zgłosił się na policję. To była okoliczność łagodząca. Sąd uznał jednak że nie ma podstaw do zawieszenia wykonania kary (choć o to wnosił nawet prokurator). Mimo zapewnień o zmianie swego życia (był karany czterokrotnie, w tym za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu ludzkiemu), raporty kuratora sądowego nie świadczą bowiem na korzyść Dominika Ch. W dodatku nadal wchodzi w konflikty z prawem w czerwcu ub. r. znieważając funkcjonariusza policji. W szkole miał zaś opinię osoby skrajnie zdemoralizowanej, o skrajnie prawicowych poglądach. Do prokuratorskich zarzutów, sąd "dopisał" jeszcze chuligański występek.

- Rogers Cole-Wilson swoim zachowaniem nie dał żadnego powodu ku temu, aby oskarżony chociażby zwrócił na niego uwagę. Jedynie odmienny kolor skóry wywołał gniew, wzburzenie sprawcy, a w konsekwencji zuchwały i wręcz brutalny atak - uzasadniał wysokość kary sędzia Sławomir Cilulko z Sądu Okręgowego w Białymstoku.

Takie zachowanie o świadczy o prymitywizmie intelektualnym - zdaniem sądu.

- Lepiej późno niż wcale - komentował pokrzywdzony po wyjściu z sali rozpraw. W Białymstoku mieszka ponad 30 lat i, mimo tych przykrych doświadczeń, czuje się w tym mieście raczej bezpiecznie. Od wydarzenia w lutym 2013 r. nie padł ofiarą ataku. Wtedy znany z radia i telewizji Jard i białostocki prezenter Rogers Cole-Wilson wracał do domu. Na ulicy Broniewskiego nieznany, zakapturzony mężczyzna zaczepił go. "Co ty tu robisz bambusie?!" - krzyczał. Pogodynek nie reagował na epitety, poszedł dalej. Wtedy napastnik ruszył za nim. Gdy pokrzywdzony był przy klatce swojego bloku, poczuł dotyk na plecach.

- Odwracając się od razu dostałem silny cios w lewe oko. On spróbował parę razy, ale zacząłem zasłaniać się ręką i krzyczałem głośno "Ratunku! Napad!" - zeznawał pokrzywdzony 65-latek.

Napastnik uciekł. Pobity Cole-Wilson trafił do szpitala. Doznał urazu oka, musiał przejść operację. Twierdzi, że do dziś widzi na nie gorzej. Decyzją sądu, ma otrzymać 5 tys. zł zadośćuczynienia.

Proces w sprawie rasistowskiego ataku toczył się już dwukrotnie, i to inny mężczyzna był wówczas oskarżony. Tomasza G. sąd pierwszej instancji skazywał, a drugiej najpierw uchylił wyrok potem ostatecznie (w lutym ub. r.) całkowicie oczyścił białostoczanina od zarzutów. Powód? Nie ma jednoznacznych dowodów, że to on był sprawcą. Po tym orzeczeniu prokuratura w końcu oskarżyła Dominika Ch. - człowieka, który praktycznie od początku twierdził, że to on pobił Rogers'a Cole-Wilsona i sam zgłosił się do organów ścigania. Jednak przez ponad dwa lata śledczy, a później i sąd mu nie wierzył. Uważali, że próbuje chronić kolegę recydywistę (Tomasz G. był już karany za podobne przestępstwa i groziła mu wysoka sankcja). Poza tym strasznie plątał się w zeznaniach i wydawał się niewiarygodny.

Obaj mężczyźni, którzy podejrzewani byli o związek z subkulturą skinheadów, zaprzeczają, że znali się wcześniej. Dominik Ch. mówi, że dotarła do niego informacja, że policja zatrzymała kogoś za pobicie na ul. Broniewskiego.

- Stwierdziłem, że trzeba przyznać się do tego, żeby niewinna osoba nie była skazana - podkreślał oskarżony. Szczegółów samego zdarzenia nie potrafił podać. - To było trzy lata temu. Wszystko działo się nagle.

- Można rozważać wątpliwości, czy rzeczywiście był sprawcą. Zeznania świadków były niejednoznaczne. Ale skoro Dominik Ch. przyznał się, sąd nie ma powodów, aby te wyjaśnienia negować - mówi sędzia Cilulko.

Wyrok 8 miesięcy pozbawienia wolności jest nieprawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna