Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Syn zatłukł matkę młotkiem

Michał Modzelewski [email protected]
53-letni Sławomir S. zamordował matkę wieczorem, a trzy godziny później przewiózł zwłoki 84-letniej Henryki nieopodal opuszczonej posesji przy ul. Spokojnej. Znaleziono je rankiem.
53-letni Sławomir S. zamordował matkę wieczorem, a trzy godziny później przewiózł zwłoki 84-letniej Henryki nieopodal opuszczonej posesji przy ul. Spokojnej. Znaleziono je rankiem. Fot. Archiwum GW
Łomża: Prokurator nie ma wątpliwości

Zaczęło się od ostrej wymiany zdań, potem w ruch poszły pięści, a następnie młotek. 84-letnia Henryka S. zmarła w makabrycznych okolicznościach, ginąc z ręki własnego syna w domu, w którym oboje mieszkali. Dzięki zakończonemu wczoraj śledztwu prokuratury możemy ujawnić szczegóły tej zbrodni.

- Wczoraj ukończyliśmy i przesłaliśmy do Sądu Okręgowego w Łomży akt oskarżenia w tej sprawie - informuje Tomasz Wilk, szef Prokuratury Rejonowej w Łomży. - Sławomira S. zamierzamy oskarżyć o zabójstwo swojej matki, którego dokonał w niedzielę, 8 stycznia tego roku.
Od słów do morderstwa

Owego dnia, wedle wyjaśnień podejrzanego, miało dojść do jednej z wielu awantur na tle rodzinnym i majątkowym. Sam Sławomir S. podczas dwóch pierwszych przesłuchań przyznał się do zarzucanego mu czynu i opowiedział o okolicznościach zabójstwa. Zostały one potwierdzone przez biegłego medyka sądowego. Dlatego prokuratura nie dała wiary podejrzanemu, gdy zaczął zmieniać zeznania i twierdzić, że matka spadła ze schodów i nadziała się na nabitą gwoździem deskę.

Z matką od lat dzielił dom przy ul. Pułaskiego w Łomży. Ona zajmowała parter, on z rodziną - piętro. Zeznał, że relacje z matką zmieniły się diametralnie, kiedy 17 lat temu ożenił się. Matka miała nie akceptować jego związku i pozostawała w ciągłym konflikcie z nim i synową. Pięć lat później urodziła im się córka.

Faktem jest, że małżonka Sławomira wraz z dziewczynką od dłuższego czasu mieszkała u swoich rodziców, a do domu męża przyjeżdżały tylko w weekendy.

Owej niedzieli wyjechały z domu około godz. 16. Godzinę później, jak zeznał Sławomir S. do piwnicy, w której rąbał drewno na opał, zeszła jego matka i zaczęli się kłócić.

Kłótnia przeniosła się na parter, gdzie mężczyzna uderzył matkę kilkukrotnie pięścią w twarz. Kobieta upadła obok kaloryfera, a syn wrócił do pracy w piwnicy.

Ścierał ślady, porzucił zwłoki

Gdy znowu dobiegł go głos matki, chwycił młotek i powrócił na górę. Uderzył 84-latkę kilka razy w głowę, przytrzymując ją przy tym za szyję. Kobieta zmarła w wyniku pęknięcia podstawy czaszki i wstrząsu krwotocznego. Sławomir S. przeniósł zwłoki do piwnicy i zawinięte w koc wrzucił do bagażnika samochodu, po czym przewiózł je na ul. Spokojną. Krew z podłogi starł papierowymi ręcznikami i mopem, natomiast zakrwawione dywaniki spalił w piecu.

Policja zatrzymała go dwa dni później, gdy pił u kolegi. Skłonności do nadużywania alkoholu miał od lat. Biegli psychiatrzy stwierdzili, że w momencie popełniania czynu miał w znacznym stopniu ograniczoną zdolność kierowania swoim postępowaniem. Dlatego, kiedy stanie przed sądem, ten może - choć nie musi - łagodzić mu karę. A grozi mu nawet dożywocie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna