Naszą wypłatę mieliśmy dostać w środę. Później szef mówił, że pieniądze będą w piątek, a od soboty nie odbiera telefonów i gdzieś przepadł. Albo nas oszukał, albo coś mu się stało - mówią pracownicy firmy Dekar, jednego z podwykonawców ełckiej obwodnicy. Jak szacują pokrzywdzeni, pracodawca jest im winien 50-60 tys. zł.
Sami szukali szefa. Bez skutku.
Mostmar jest jednym z głównych wykonawców ełckiej obwodnicy. Część prac zlecił sopockiej firmie Scaven Construction. która specjalizuje się m.in. w montażu zbrojenia. Ta zaś nawiązała współpracę z firmą Dekar.
- Na początku maja pojawiło się ogłoszenie, że poszukuje do pracy zbrojarzy - mówi pan Jan, jeden z pracowników firmy Dekar.
Na ogłoszenie odpowiedziało kilkadziesiąt osób z Ełku i okolic, a także z Grajewa.
- Zaczęliśmy pracować od połowy maja. Przez firmę przewinęło się z 40 osób. Teraz pozostało nas 25 - opowiada pan Jan.
Zbrojarze z firmy Dekar pracowali nie tylko przy budowie ełckiej obwodnicy, ale także na takiej samej inwestycji w Olecku.
- Jeździliśmy naszymi samochodami i zawsze był problem z pieniędzmi na paliwo. Czasami udało się wyprosić jakieś 100 zł. Niektórzy dostali też małe zaliczki za pracę. Ale to grosze - dodaje inny z robotników.
Nikt nie spodziewał się, że nie dostanie pieniędzy za swoją pracę. Kłopoty zaczęły się w ubiegłym tygodniu.
- W środę mieliśmy dostać pieniądze za połowę maja i czerwca. Wypłaty nie było, ale szef obiecał nam, że dostaniemy ją w piątek - mówi Sławomir Koszczuk.
Jednak i tego dnia pracownicy nie dostali swoich pieniędzy. Właściciel zniknął wieczorem pod pretekstem ważnych spraw rodzinnych. Od tego czasu nie odbiera telefonów. Jak ustalili pokrzywdzeni mężczyźni, nie ma go także w jego domu rodzinnym w okolicach Giżycka.
- Miał w Ełku wynajęte mieszkanie, zostawił tam wszystkie swoje rzeczy. Nie mamy pojęcia, gdzie on może być i gdzie są nasze pieniądze - dodaje pan Jan.
Zapewniał, że płaci
Pracownicy firmy Dekar mają jeszcze jeden problem. Pracodawca wszystkim obiecał umowy, ale z żadnym z robotników jeszcze jej nie podpisał. Cały czas tłumaczył się ciągnącymi się sprawami w urzędach.
Wczoraj pokrzywdzeni mężczyźni z prośbą o pomoc zwrócili się do firmy Scaven Construction, która zlecała prace Dekarowi.
- Jesteśmy zaskoczeni taką sytuacją - przyznaje Paweł Kosznik, dyrektor generalny Scaven Construction. - Za prace, jakie wykonywała dla nas firma Dakar płaciliśmy regularnie, nawet przed terminami. Pytaliśmy też właściciela firmy, czy płaci swoim pracownikom. Zapewniał nas, że tak.
Jak szacują pokrzywdzeni pracownicy firmy Dakar, szef jest im winien 50-60 tys. zł. Ale to prawdopodobnie nie jedyne długi mężczyzny. Jak twierdzą robotnicy, ich szef część narzędzi brał ze sklepów na kredyt.
Przedstawiciele firmy Scaven Construction chcą pomóc pokrzywdzonym mężczyznom.
- Pieniądze, które mieliśmy jeszcze przelać firmie Dakar, na podstawie odpowiednich oświadczeń wypłacimy pracownikom. Chcemy zatrudnić też część mężczyzn u siebie - wyjaśnia Paweł Kosznik.
Z takiego rozwiązania cieszą się robotnicy. Ale mają nadzieję, że uda się im odzyskać wszystkie pieniądze. Zapowiadają, że będą szukać szefa, a jeśli nie przyniesie to skutku, zgłoszą jego zaginięcie na policji.
- Myślimy, że nas oszukał. Ale jest też taka możliwość, że coś mogło mu się stać - dodają.
Jak zapewnia wykonawca obwodnicy, ta sprawa nie wpłynie na tempo robót.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
