Ból musiał być niewyobrażalny. "To co zobaczyłyśmy po zgoleniu sierści przeraziło nawet panie weterynarz, które widziały już wiele dramatycznych przypadków."
Michasia, to suczka, która błąkała się przy blokach w Michałowie. Jedna z mieszkanek zaczęła się nią opiekować, choć nie mogła zabrać do siebie, to dokarmiała. W pewnym momencie suczka nagle zniknęła. W ubiegły piątek pojawiła się znów na osiedlu. - Na szyi miała zaciśniętą stalową linkę z kawałkiem zwisającego cienkiego druta. Zaniepokojona opiekunka wezwała miejscowego weterynarza. Z trudem udało jej się złapać nieufną już Michasię i z pomocą weterynarza uwolnić suczkę z pętli. Jak się okazało lina przecięła skórę i wbiła się w szyję. Niestety polowe warunki nie pozwoliły na właściwie oczyszczenie i opatrzenie rany. - napisała do nas Czytelniczka.
Michasia prawdopodobnie próbowano powiesić. Lina werżnęła się skórę i mięśnie na głębokość około 5 centymetrów, a w nieoczyszczoną ranę wdała się martwica. Na dodatek suczka miała w brzuchu rozkładające się płody! Prawdopodobnie ciąża obumarła w czasie, gdy sunia walczyła o życie wisząc. Trudno jest wyobrazić sobie, że w tym stanie mogła w ogóle utrzymać się na łapach. Ból musiał być niewyobrażalny, a mimo wszystko wróciła w miejsce gdzie okazano jej odrobinę serca. Szukała pomocy. Ból, strach… co czuła ta psinka? - kontynuuje Czytelniczka.
Operacja trwała kilka godzin. Udało się usunąć martwą tkankę, oczyścić ranę oraz wysterylizować suczkę. Teraz czeka Michasię długa rehabilitacja. Rokowania są nadal ostrożne. Opiekunowie suczki proszą wszystkich o pomoc finansową.
Kontakt: Asia 662 187 309, Bożena 607 267 400
Gdyby ktoś chciał wspomóc Michasię grosikiem, prosimy o kierowanie wpłat na konto:
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce Oddział w Białymstoku
15-227 Białystok, ul. Świętojańska 24 lok. 7
PKO BP S.A. 05 1020 1332 0000 1802 0207 7162
UWAGA. NASTĘPNE ZDJĘCIA SĄ DRASTYCZNE!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!