MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Nowy Rok idę bez postanowień

Martyna Tochwin
Martyna Tochwin
Martyna Tochwin Archiwum
Tuż po świętach każdy z nas robi szybki rachunek tego, jak wyglądał ostatni rok. Różnie to wypada. Ale najczęściej przeświadczeniem o tym, że zmarnowaliśmy mnóstwo czasu na oglądanie seriali, leżenie w łóżku, czy bezproduktywne przeglądanie wszelakiej maści stron internetowych.

Dopadają nas wyrzuty sumienia (pomijam tych, którzy sumienie mają czyste, bo nieużywane) i ze świętym przekonaniem, że tym razem nam się uda, tworzymy listy czynności, które mają poprawić nasze życie w najbliższych dwunastu miesiącach. Najczęściej są to: rzucanie palenia, przejście na dietę, rozpoczęcie chodzenia na siłownię, czytanie większej ilości książek, czy częstsze spędzanie czasu na nauce.

Wszystko pięknie, tylko problem w tym, że nierzadko rozpoczynamy realizację postanowień, by już po paru dniach... niepostrzeżenie je rzucić. Słyszałam kiedyś o badaniach, które bezlitośnie obnażają nasze noworoczne przyrzeczenia. Według nich, tylko 8 proc. ludzi obiecujących sobie różne rzeczy na całym świecie, realizuje te postanowienia. To najlepiej pokazuje, ile warte są obietnice składane z kieliszkiem szampana w ręku...

Ja wiem, że nic. I mam na to koronny dowód. Za żadne skarby nie mogę sobie przypomnieć, jakie noworoczne postanowienie składałam rok temu.

Do Siego Roku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna