O tym, że Sokółka żwirem stoi, wiemy wszyscy. Nie bez powodu były burmistrz Stanisław Małachwiej mówił o żwirze, że to nasze sokólskie złoto. Dla niektórych okazał się złotem w sensie dosłownym, bo ci, którzy sprzedali swoje hektary kopalniom, zbili na tym niezły majątek.
Sama dobrze pamiętam rozmowy z rolnikami, którzy zaślepieni żądzą pieniądza, nie chcieli widzieć konsekwencji, które przyniesie za sobą wydobywanie żwiru. Mówili: „Pani, my już jesteśmy starzy, ile my jeszcze pożyjemy? Co nam z tej ziemi? Dzieci chcą do miasta, to chociaż mieszkania im za to kupimy”. Może to okropne, ale ich mi nie żal. Z premedytacją sprzedali swoje ziemie wiedząc, co będzie tam się działo. Ich święte prawo.
Ale wśród tych, którzy cierpią, nie brakuje takich, którzy ponoszą konsekwencje decyzji swoich sąsiadów. I to ich uważam w głównej mierze za ofiary. Bo jakiż jest ich udział w tym, że dookoła ich miejscowości powstał księżycowy krajobraz? Żaden.
Niestety, nic nie mogą z tym zrobić. Zostaje im tylko wypowiedzieć stare porzekadło „mądry Polak po szkodzie”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?