MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na bielski kogel-mogel znachor się przyda...

Andrzej Zdanowicz
Andrzej Zdanowicz
Andrzej Zdanowicz Archiwum
Łazienka jest, a co ma nie być. Ale z toalety skorzystać nie można, bo silnik się zepsuł i woda nie dochodzi... - To po co komu taka łazienka? - Jak to, żeby ludzie gadali, że Solskiej na łazienkę nie stać? - To urywek dialogu z popularnej komedii „Kogel-mogel” cz. II. Coraz częściej właśnie z tym filmem kojarzy mi się Bielsk.

Szalety, a jakże, w mieście mamy, co turyści mają mówić, że nie mamy. Ale skorzystać z nich się nie da... Basen odkryty mamy, ale z braku ratowników też nie do użytku. Na szczęście nie udało się zrobić zalewu, hali sportowej czy Centrum Kultury, bo jakby i to nie działało, to nie dość, że ogromne pieniądze poszłyby w błoto, to jeszcze trzeba byłoby je zwracać, bo dotowane inwestycje muszą być wykonane.

A dlaczego tak jest? Mam wrażenie, że powód jest prosty. Przez dyrektorskie „Nie da się”, „Zrobiłem, co mogłem, ale nie udało się” lub „Nie ma pieniędzy”. I osoby, które trzymają ich na stołkach, bo przecież są od zawsze. A jak są, to nie ma po co ich zmieniać. A może warto? Choćby oba baseny, odkryty i kryty, oddać pod te same zwierzchnictwo, wtedy ratownicy mieliby jednego pracodawcę i łatwiej byłoby ich utrzymać w mieście.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna