Na szefa się narzeka, ale...

Ale jednak proponuję trochę refleksji. Zastanówmy się na przykład, co byłoby, gdyby tych „skąpych pracodawców” zabrakło. Gdyby ich nie było, nie byłoby także naszego miejsca pracy i naszego wynagrodzenia. A co by nie mówić, nawet jeśli nie dostaje się fortuny, to jednak stała przyzwoita wypłata daje poczucie bezpieczeństwa. A to, że nasi szefowie zarabiają więcej... Cóż, trudno wymagać od nich, by rozdawali pieniądze na prawo i lewo.

Gdyby tak robili, dość szybko by zbankrutowali i w końcu zabrakłoby im na wypłaty. A dzięki temu, że w naszych powiatach działa sporo firm dających zatrudnienie, wielu pracowników wręcz ma wybór, gdzie może pracować. Oczywiście, można narzekać, że ciężko, że wymagają. Ale cóż, to praca, nie zabawa, a zawsze można też się zwolnić i poszukać innej, lepszej.

A czasem może warto po prostu docenić to, co się ma. A i spojrzeć na naszych przedsiębiorców jak na przykład do naśladowania. Przecież większość z nich zaczynała od zera. Im się udało. Może też warto spróbować.