Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nietypowa sprawa sądowa z 1924 roku

Jacek Przygucki, Opracowano na podstawie akt sądowych, znajdujących się w Archiwum Państwowym w Suwałkach.
sxc.hu
Żyd prosił o doczepienie wagonów do pociągu. Kierownik się nie zgodził, ale komendant dworca tak i został oskarżony o przekroczenie uprawnień. Taką nietypową sprawę rozpatrywał sąd w 1924 roku. Zobacz jaki był wyrok.

Nietypową sprawę w 1924 roku rozpoznawał suwalski sąd. Nie dość, że odnosiła się do zdarzenia z 1919 roku, to w dodatku dotyczyło ono suwalskiej kolei. Oskarżonym był Adolf Frenkel, ówczesny podporucznik. Zarzucono mu nadużycie władzy i przekroczenie uprawnień w związku ze sprawowaną funkcją komendanta dworca.

21 listopada 1919 roku z Suwałk miał odejść do Grodna pociąg pancerny "Kaniów". Do kierownika stacji Stanisława Tyla zgłosił się pewien Żyd prosząc o doczepienie do składu ośmiu wagonów z prywatnym ładunkiem. Gdy otrzymał odmowę, zwrócił się z podobną prośbą do komendanta dworca podporucznika Frenkela.

Ten polecił doczepić wagony, mimo protestów kierownika Tyla. Twierdził on, że porucznik wprowadził w błąd komendanta pociągu mówiąc, że doczepione wagony należą do referenta aprowizacji. Po wszystkim umieścił odpowiedni zapis w dzienniku.

Następnego dnia, gdy porucznik Frenkel zajrzał w dziennik, wściekł się i, jak twierdził Tyl, grożąc mu zastrzeleniem, nakazał wyrwać tę kartkę. Kierownik stacji tak uczynił. Już jednak następnego dnia umieścił kolejną adnotację. Wtedy Frenkel kazał go aresztować. Sprawa toczyła się kilka lat przed sądami wojskowymi, ale ponieważ podporucznik został w 1922 roku zwolniony z wojska, sprawę przekazano do rozpoznania sądowi cywilnemu.

Oskarżony twierdził, że od samego początku jego służby w Suwałkach wybuchały konflikty między władzami wojskowymi a cywilnymi stacji. 21 listopada 1919 roku pomógł po prostu osobie, której wagony od dłuższego czasu stały na stacji. Inne były natomiast odprawiane wedle widzimisię zawiadowcy.

Z doczepienia wagonów nie miał żadnej korzyści. Owszem, zdenerwował się oszczerstwami Tyla i nieprawdziwymi zapisami w dzienniku, ale nie groził mu niczym, a jedynie powiedział, że wyciągnie z tego faktu konsekwencje służbowe.
Sąd uniewinnił Frenkela od zarzutu przekroczenia uprawnień, ale uznał jego winę odnośnie kierowania gróźb wobec kierownika stacji.

Skazał go na 3 miesiące aresztu, którą to karę, na mocy amnestii, darował. Mimo korzystnego w sumie wyroku Frenkel odwołał się do sądu apelacyjnego, który go uniewinnił, uznając zeznania Tyla za niewiarygodne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna