Jak bowiem wieść gminna niesie, wśród radnych będących w opozycji do burmistrz mogą być tacy, którzy przez ostatnie lata pobierali pieniądze z gminnej kasy za drobne zlecenia, tudzież fuchy. Nieoficjalnie mówi się o dwóch, a nawet trzech osobach z rady, które mogły w taki sposób dorabiać.
Niby nie ma w tym nic zdrożnego. Przedsiębiorczy ludzie - a do takich z pewnością ci radni by się zaliczali - są potrzebni miastu. Skoro potrafią być obrotni w biznesie, to i w samorządzie będą wiedzieli, co i jak ugryźć, żeby gmina zyskała. Tylko, że w tym wszystkim jest jeden mały szkopuł. Otóż radny w trakcie sprawowania swego mandatu nie powinien mieć z gminy żadnych dodatkowych dochodów. Jedynym - wystarczająco wysokim w przypadku Sokółki - ma być dieta. A jak to wygląda w naszej radzie? Pewnie dowiemy się już niebawem. Żeby tylko się nie okazało, że opozycja polując na Sawickiego ustrzeli „swoich”. Śliny na plucie w brodę zabraknie...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?