W Nowym Roku nie traćmy nadziei

Nawet jeśli lubimy narzekać, to chyba aż tak źle dookoła nas nie jest... I co z tego, że nie ma śniegu. I co z tego, że rządzący podejmują takie a nie inne decyzje? Co z tego, że opozycja protestuje? Nie dajmy się zwariować! To tylko polityka! Jeśli obecna władza się nie sprawdzi, za 4 lata wybierzemy nową.

Jeśli zirytuje nas opozycja, nie dopuścimy jej do władzy. Nie róbmy z naszych poglądów czy wartości powodu do swarów i podziałów. One do niczego nie prowadzą. Nie lepiej życzyć sobie wesołych świąt? Nie ważne tych czy tamtych. I szczęśliwego Nowego Roku, gregoriańskiego czy juliańskiego.

Czy to ważne? Ważne, by był szczęśliwy. A te szczęście zależy od nas! Radujmy się przy karpiu, sztucznych ogniach, choince! W zgodzie! Bo wzajemne wojny radości nam nie dadzą. Równo sto lat temu wielu naszych przodków jako bieżeńcy szło w nieznane. Ci, co zostali, z obawą nasłuchiwali zbliżających się odgłosów strzałów i armat. Oni nie znali smaku karpia z naszego stołu. Dziś dziwiliby się naszym narzekaniom. Ceńmy więc to, co mamy.